Lider opozycji Donald Tusk domaga się powołania sejmowej komisji śledczej w sprawie afery podsłuchowej. Jego zdaniem tylko w ten sposób można wyjaśnić wpływ rosyjskich służb na politykę energetyczną rządu PiS.
Nic więc dziwnego, iż takie postawienie sprawy spędza sen z powiek polityków Zjednoczonej Prawicy. Dlatego próbują zdezawuować słowa Tuska.
– Wymyśla, co może, żeby jakoś zaistnieć – próbuje przekonywać Ryszard Terlecki. Z marnym skutkiem. – A jako, iż nie wychodzi mu ostatnio zdobywanie pozycji lidera opozycji, szarpie się i wymyśla różne głupstwa – dodaje.
Próba wyjaśnienia największej podsłuchowej afery w dziejach III RP „głupstwem”? Doprawdy, Terlecki mógłby już wymyśleć bardziej sensowne usprawiedliwienie, dlaczego PiS się nie chce tym zajmować. Bo o tym, iż partia Kaczyńskiego ma całkiem sensowne powody by tak postępować, nie wątpi chyba nikt.