Szef klubu parlamentarnego PiS, Ryszard Terlecki, zdecydował się pochwalić premiera Morawieckiego. Wyświadczył mu jednak niedźwiedzią przysługę i zamiast pochwały wyszła kpina.
Terlecki zaczął bowiem przekonywać, iż Morawiecki „nabrał polotu”. A także iż „coraz lepiej” sprawuje swoją funkcję.
– Oczywiście, są uwagi do jego zaangażowania takiego – powiedziałbym – medialnego czy PR-owego i jego podróży po Polsce i po świecie. Ale taka jest rola premiera i takie są koszty jego popularności, bo on jest przecież jednym z najbardziej popularnych polityków naszego obozu – przekonywał Terlecki.
– Teraz – w tych trudnych czasach – może więcej będzie urzędowania, a mniej jeżdżenia. To być może jest dobry kierunek, ale ja uważam, iż premier funkcjonuje świetnie. Podziwiamy jego pracowitość, zaangażowanie i odporność, ale także kompetencje – dodał szef klubu PiS.
Tyle tylko, iż Polacy nie podziwiają ani pracowitości, ani kompetencji premiera Morawieckiego.