Czytam w internecie:
Były oficer KGB Alnur Musajew twierdzi, iż w 1987 r. Trump został zwerbowany przez KGB pod pseudonimem „Krasnow”. Jednak ekspertka Nathalie Vogel z Instytutu Polityki Światowej w Waszyngtonie uważa, iż Musajew nie miał dostępu do takich informacji. „Zdaniem Vogel wszystko wskazuje na to, iż Trump był tym, co KGB/FSB nazywa ‚kontaktem poufnym'” – pisze „Le Figaro”.
Czy to prawda, czy nie, nie wiem. W każdym razie by to tłumaczyło zachowanie obecnego prezydenta USA.
W latach 50 był senator Joe McCarthy (republikanin), który tropił wtyczki radzieckie w Białym Domu. Jego działalność została uznana w Ameryce i na świecie jako paranoidalną. Prawdopodobnie zaszczuł wielu niewinnych ludzi, ale wcale bym się nie zdziwił, iż w wielu przypadkach miał rację.
„Za pieniądze ksiądz się modli, za pieniądze ludzie podli” mówi ludowa mądrość. A Trumpa pieniądze w dużej mierze pochodziły z rosyjskich źródeł. Wydaje się, iż były to dobrze zainwestowane pieniądze.
Michał Leszczyński