Choć jeszcze niedawno samochód elektryczny był w Etiopii egzotycznym widokiem, to nagły i zdecydowany zwrot regulacyjny połączony z preferencjami podatkowymi dla elektryków w ciągu kilkunastu miesięcy zamienił niszową ciekawostkę w codzienność ulic Addis Abeby. W stolicy dominują modele z Chin z wyraźną przewagą marki BYD, chociaż na drogach pojawiają się również używane auta przywożone z Europy oraz pojedyncze egzemplarze z Japonii i Korei. Otwarcie kanałów importowych dla pojazdów na prąd i jednoczesne zamknięcie rynku dla silników spalinowych, który wcześniej i tak był zniekształcony wysokimi cłami sprawiło, iż pierwsi użytkownicy mówią przede wszystkim o czasie i nerwach, ponieważ skończyły się wielogodzinne kolejki do stacji oraz niepewność, czy paliwo w ogóle dotrze.