Ten baner Kaczyński musiał oglądać cały swój marny wiec w Warszawie na którym było zaledwie tysiąc działaczy PiS

1 tydzień temu
Zdjęcie: Ten baner Kaczyński musiał oglądać cały swój marny wiec w Warszawie na którym było zaledwie tysiąc działaczy PiS


To był cios prosto w twarz pisowskiej hipokryzji. Wczoraj na Placu Zamkowym w Warszawie, gdzie Jarosław Kaczyński próbował rozpalić zgliszcza swojego ruchu podczas tzw. „wielkiego marszu”, na którym było jakieś tysiąc osób, pojawił się baner, który powiedział wszystko. Bez komentarza, bez propagandy — po prostu prawda w kilku słowach.

Baner wisiał tak, iż Kaczyński i jego zakłamani działacze musieli na niego patrzeć przez cały wiec. I to musiało boleć. Bo właśnie tam przypomniano, kto naprawdę sprowadzał imigrantów do Polski i kto na tym zarabiał.
Paradoksalnie, autorem baneru była… Konfederacja — ta sama, z którą PiS po cichu flirtuje, licząc na przyszłą koalicję i ratunek po kolejnych sondażowych klęskach. Ale wygląda na to, iż choćby potencjalni sojusznicy nie mają już cierpliwości do pisowskich kłamstw.

A co chodzi z nielegalną imigracją? Za łapówki do Polski sprowadzono prawie 400 tysięcy muzułmańskich i afrykańskich imigrantów. Prawdopodobnie po to, aby rozwalać Unię Europejską od środka a PiS działał na polecenie Rosji – a przy okazji zarabiał miliony dolarów z łapówek za wystawiane wizy. Z tych pieniędzy finansowano wszystko — od prywatnych kont po „niezależne” media, które przez lata broniły PiS przed krytyką i atakowały każdego, kto mówił o aferze wizowej.

Tymczasem wczoraj na placu pojawiło się zaledwie około tysiąca działaczy PiS, co choćby policja potwierdziła z lekkim uśmiechem. Reszta kraju patrzyła z politowaniem, jak Kaczyński próbuje udawać, iż wciąż coś znaczy.

Jednak baner zrobił większe wrażenie niż wszystkie przemówienia. Internauci żartowali, iż to „najprawdziwszy billboard kampanii PiS — tylko iż nie zamówiony przez PiS”.
„Kaczyński chciał pokazać siłę, a zobaczył własny wstyd. Idealne podsumowanie tej partii.” — napisał jeden z komentujących.

Idź do oryginalnego materiału