Telewizja wPolsce24 zadała śmiertelny cios Kaczyńskiemu. Potwierdzili inwigilację opozycji Pegasusem

1 dzień temu

„To największa afera PIS w historii Polski”

Bracia Karnowscy chcieli uderzyć w Donalda Tuska. Tymczasem niechcący wbili nóż w polityczne serce własnego obozu. Na antenie prorządowej telewizji wPolsce24 wyemitowano fragmenty rozmów z czasów, gdy Roman Giertych i Donald Tusk prowadzili poufne konsultacje jako liderzy opozycji. Problem w tym, że… nikt nie zaprzecza autentyczności tych nagrań. A to oznacza tylko jedno: PiS podsłuchiwał opozycję dzięki Pegasusa – nielegalnego izraelskiego systemu szpiegowskiego.

To nie tylko kompromitacja. To polityczny nokaut, który może zapoczątkować największą aferę od czasu Watergate.

Afera Pegasus: potwierdzona własnymi rękami

Przez lata przedstawiciele PiS i ich medialne zaplecze bronili się, sugerując, iż doniesienia o inwigilacji polityków opozycji to „teorie spiskowe” lub „rewelacje bez dowodów”. Tymczasem teraz to oni – bracia Karnowscy, związani z obozem PiS – sami dostarczyli dowód koronny: nagrania rozmów, do których nie mieli prawa dostępu żadni dziennikarze, ani żadne legalne służby w demokratycznym państwie prawa.

Skąd pochodzą nagrania rozmów Donalda Tuska z Romanem Giertychem? Z podsłuchu. A dokładniej – z podsłuchu najpewniej realizowanego przy użyciu Pegasusa: narzędzia stworzonego do zwalczania terroryzmu, które za rządów PiS służyło do zwalczania opozycji.

Afera większa niż Watergate?

Przypomnijmy: Watergate to polityczny skandal, który w 1972 roku doprowadził do dymisji prezydenta USA Richarda Nixona. Wszystko zaczęło się od włamania do siedziby Partii Demokratycznej i podsłuchów założonych przez ludzi związanych z republikańską administracją. Sprawa eskalowała, gdy media – przede wszystkim „Washington Post” – ujawniły, iż prezydent nie tylko wiedział o działaniach, ale też próbował je tuszować.

Dziś, w Polsce, mamy analogiczną sytuację: państwowe służby pod kontrolą PiS inwigilowały polityków opozycji, zbierając na nich kompromitujące materiały. Teraz, ujawnienie tych materiałów przez prorządową telewizję nie tylko potwierdza istnienie podsłuchów, ale też legalizuje wszczęcie śledztw przeciwko sprawcom.

Kto powinien stanąć przed prokuratorem?

Lista osób odpowiedzialnych politycznie i prawnie za tę zbrodnię przeciwko demokracji jest długa i nie ogranicza się do byłych szefów CBA:

  • Jarosław Kaczyński – jako realny lider ówczesnego obozu rządzącego, nadzorujący służby i politykę bezpieczeństwa,
  • Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik – jako koordynatorzy służb specjalnych i byli szefowie MSWiA,
  • Mateusz Morawiecki – jako premier odpowiedzialny za nadzór nad administracją,
  • oraz funkcjonariusze CBA i osoby z otoczenia politycznego PiS, które wykonywały nielegalne zlecenia lub tuszowały ich skutki. M.in. Piotr N., Artur Ch. ale nie tylko.

Otwarte drzwi dla państwa prawa

Ujawnienie nagrań to game changer. Nie tylko dla opinii publicznej, która po raz pierwszy ma twardy dowód na skalę inwigilacji. To również moment przełomowy dla prokuratury i komisji śledczych, które teraz mogą i muszą działać.

Podsłuchiwanie polityków opozycji przy pomocy systemu szpiegowskiego to przęstepstwo, budowanie państwa terroru i zwykłe oszustwo, mające na celu utrzymanie się przy władzy. To „tajemnica teflonu PiS”. Podsłuchy, szantaże i wymuszenia. Najgorsze putinowskie wzorce, stosowane przez PiS.

Śmiertelny cios dla Kaczyńskiego

Bracia Karnowscy chcieli postraszyć Tuska. Zamiast tego odsłonili prawdę, która może położyć kres karierze Kaczyńskiego. I choć media PiS próbują udawać, iż nic się nie stało, to kurtyna opadła. Zobaczyliśmy aparat państwowy użyty przeciw własnym obywatelom – dokładnie tak, jak w czasach PRL.

Gdzie są zdeponowane podsłuchy?

ABW już dzisiaj mogłoby przeszukać kilka miejsc związanych z PiS oraz domów ludzi PiS i współpracowników CBA. Czekamy na zdecydowane działania państwa.

Dość tej bezkarności.

Idź do oryginalnego materiału