Zupełnym przypadkiem Elżbieta Rafalska przyznała się, co tak naprawdę przeraża wierchuszkę PiS. I nie jest to brak subwencji, ale możliwa delegalizacja patii.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Oceniam tę sytuację jako bardzo niesprawiedliwą oraz jako element wpisania się PKW w nagonkę która teraz odbywa się w Polsce na partię, która rządziła przez dwie kadencje. Jest to decyzja bardzo polityczna, która może przynieść skutki, co do przyszłych kampanii w Polsce. Wprowadzono bardzo zawiłe i niejasne przepisy. Wszystko to wydaje mi się dęte i krzywdzące. Oczywiście piłka jest w grze, bo Prawo i Sprawiedliwość złożyło odwołanie do Sądu Najwyższego – mówiła Rafalska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.
– Ludzie widzą, iż chce się doprowadzić do unicestwienia i wręcz delegalizacji PiS. Obywatele nie lubią takich siłowych rzeczy – dodała.
Prawdę mówiąc tylko skala rozmaitych skandali i afer związanych z upadłą władzą, wystarczyłaby dla delegalizacji PiS. A przecież jeszcze jest kwestia łamania konstytucji, autorytarnych zachcianek Jarosława Kaczyńskiego… Tę listę można ciągnąć niemalże w nieskończoność. Dlatego boją się delegalizacji.