Tego nikt się nie spodziewał. Gigantyczna awantura w PiS

9 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Najwyraźniej pod wpływem klęski „najwierniejsi z wiernych” zaczynają kwestionować przywództwo Kaczyńskiego. Trudno im się zresztą dziwić. Czeka ich teraz perspektywa gęstych tłumaczeń przed wymiarem sprawiedliwości. A tak wygodnie siedziało się w ministerialnych gabinetach!

Tylko tak można zrozumieć gigantyczną awanturę, jaka miała miejsce na ostatniej Radzie Politycznej PiS. Kaczyński zachwalał tam przyjęcie w szeregi Prawa i Sprawiedliwości Adama Bielana i Łukasza Mejzę, jedynych znanych działaczy kanapowej Partii Republikańskiej.

– To zjednoczenie jest konsolidacją prawicowych sił patriotycznych, które dziś muszą przeciwstawić się ewidentnemu zamachowi na polską demokrację. Chodzi tu m.in. pluralizm medialny, a także inne zapowiedzi rządu – przekonywał Kaczyński.

I te słowa wywołały właśnie całą awanturę. Sens „zjednoczenia” zakwestionował Mariusz Kamiński. Były szef MSWiA miał stwierdzić, że… to dobrze, iż PiS nie ma trzeciej kadencji, bo partia ulega „degrengoladzie moralnej”. To z kolei wzburzyło Kaczyńskiego, który w ostrych słowach przypomniał, iż to Kamiński nadzorował służby. No i miał możliwość karania za przestępstwa.

Czas kupić popcorn. Bo w PiS naprawdę zaczynają rzucać się sobie do gardła.

Idź do oryginalnego materiału