Tego Kaczyński się nie spodziewał. To prawdziwa katastrofa!

2 godzin temu
Zdjęcie: Kaczyński


W politycznych gabinetach Prawa i Sprawiedliwości musiała zapaść cisza, gdy pojawił się najnowszy sondaż Instytutu Badań Pollster. To te momenty, których każda partia władzy — albo była partia władzy — obawia się najbardziej: liczby, których nie da się zagadać, zakrzyczeć ani zasłonić narracją o „spisku mediów” czy „nieprzychylnej atmosferze”. Liczby, które mówią jedno: PiS się sypie, a sypie się szybciej, niż można było przewidzieć.

Sondaż Pollster nie pozostawia złudzeń. Koalicja Obywatelska zdobywa 33,55 proc., notując wzrost poparcia. Prawo i Sprawiedliwość — partia, która przez lata dominowała scenę polityczną — spada do 28,86 proc., co jest najgorszym wynikiem tej formacji w badaniach Pollster od dziewięciu lat.

Dla obozu Jarosława Kaczyńskiego to cios bolesny. Nie chodzi tylko o liczby, ale o symboliczny wymiar tego sondażu. Przez lata PiS utrzymywał, iż „prawdziwe” poparcie deklarują „miliony wykluczonych przez elity wyborców”, iż „nikt poza nimi nie reprezentuje interesów zwykłych ludzi”. Dziś ta narracja rozpada się pod ciężarem faktów.

Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę, KO nie tylko by wygrała — wygrałaby wyraźnie. Dla PiS taki scenariusz był jeszcze niedawno niewyobrażalny. Komentatorzy bliscy partii powtarzali, iż „Tusk się zużyje”, iż „koalicja padnie”, iż „będzie powrót prawicy”. Tymczasem to właśnie prawica przeżywa największy kryzys od czasu przejęcia władzy w 2015 roku.

A sondaż mówi więcej. Oprócz spadku PiS widać także erozję całego bloku narodowo-konserwatywnego. Konfederacja, jeszcze niedawno trzecia siła polityczna, spada do 11,45 proc.. W drugim badaniu — choćby do 7 proc., lądując poza podium. To oznaka głębszego procesu: odpływu wyborców, którzy zobaczyli, iż obietnice „antysystemowych rozwiązań” kończą się kabaretem i agresją.

Wyniki innych ugrupowań tylko podkreślają skalę problemu prawicy. Lewica trzyma się w granicach 6–8 proc., Razem balansuje na progu, Polska 2050 ma 4,55 proc., a PSL — zaledwie 2,48 proc.. Opozycja demokratyczna (KO + Lewica + Razem) ma przewagę, która jeszcze rok temu wydawała się nierealna.

Dla PiS to podwójny cios: nie tylko przegrywają z KO, ale też nie mają już z kim budować większości.

PiS próbował przez ostatnie miesiące odbudować swoją pozycję agresywnymi komunikatami o „katastrofie rządów Tuska”. Wypowiedzi polityków partii często brzmiały jak odruch obronny. Wystarczy przypomnieć słowa jednego z głównych strategów PiS o „tym, iż Polską rządzą ludzie nieodpowiedzialni” czy kolejne alarmy o „rozsypującym się państwie”.

Tymczasem to nie Tusk traci poparcie — to PiS tonie we własnej retoryce.

Narracja o „zdradzie narodowej”, „zagrożeniu europejskim” i „końcu Polski pod rządami KO” przestała działać. Widać to w każdym badaniu. W wyborcach narasta zmęczenie wiecznym konfliktem, wiecznym krzykiem, wiecznymi obietnicami powrotu do przeszłości. PiS nie zrozumiał, iż po ośmiu latach władzy jego największym problemem nie jest Tusk — tylko własna historia.

To, co dziś obserwujemy, jest procesem głębszym niż zwykły „spadek poparcia”. To koniec mitu o niezatapialności PiS. To pierwsza od lat sytuacja, w której partia Kaczyńskiego nie tylko przegrywa, ale przegrywa w sposób przytłaczający: w opinii publicznej, w dynamice trendów, w zaufaniu społecznym.

Dwa niezależne badania pokazują to samo: Polacy zaczynają odwracać się od tej formacji. Zmęczenie, frustracja i poczucie, iż PiS nie ma już żadnego pomysłu poza powrotem do władzy — to rośnie.

Jeśli tendencja się utrzyma, 2025 rok może być dla PiS najtrudniejszym politycznie okresem w historii partii. Zamiast odzyskiwać władzę, będą musieli walczyć o utrzymanie pozycji głównej siły opozycyjnej. Już dziś widać, iż Kaczyński osłabł, Konfederacja krwawi, a nowego „projektu prawicy” po prostu nie ma.

Ten sondaż nie jest wyjątkiem. To sygnał. Wyborcy wysyłają go od miesięcy. Teraz tylko wybrzmiał głośniej niż wcześniej.

I wygląda na to, iż PiS — po raz pierwszy od dawna — naprawdę się go przestraszył.

Idź do oryginalnego materiału