
Prezydentura Trumpa stworzyła nową rzeczywistość w Europie — ale nie tylko w niej. Kanada również doświadcza niemiłego przebudzenia. Przez długi czas Kanadyjczycy czuli się komfortowo pod parasolem ochronnym Waszyngtonu. Z dnia na dzień zostali jednak pozbawieni złudzeń.
Prezydent USA Donald Trump wielokrotnie mówił, iż Kanada powinna przyłączyć się do USA jako 51. stan i nałożył na nią karne cła, które w tym tygodniu weszły w życie. Konsekwentnie też nazywa Justina Trudeau, premiera drugiego co do wielkości kraju na świecie, gubernatorem.
Po chwilowej konsternacji w Kanadzie pojawiła się niezwykła fala patriotyzmu. Tamtejszy rząd, znany ze zdroworozsądkowego podejścia, natychmiast ogłosił wprowadzenie ceł wyrównawczych. Chociaż Kanada, której USA są największym partnerem handlowym, ma wiele do stracenia, Trudeau nie gryzie się w język — i zapowiada stanowczy sprzeciw wobec polityki prezydenta USA.
Niedawno stwierdził, iż Trump planuje „zniszczyć kanadyjską gospodarkę”, aby móc zaanektować kraj. — My, Kanadyjczycy, jesteśmy przyjaźni i uprzejmi, ale nie boimy się walki — powiedział.
Bojowy nastrój kanadyjskiego premiera udzielił się reszcie społeczeństwa — i doprowadził do pojawienia się antyamerykańskiej kampanii. W supermarketach przy kanadyjskich produktach pojawiły się czerwone liście klonu mające zachęcać ludzi do kupowania lokalnych towarów. Kilka prowincji zakazało też sprzedaży alkoholu z USA. To jednak niejedyny efekt polityki Trumpa.
Zbliżenie do Europy
Posunięcia prezydenta USA doprowadziły do tego, iż Kanada zwarła szyki z europejskimi partnerami, którzy są zaniepokojeni wycofywaniem się Waszyngtonu z Europy. Europejscy członkowie NATO gorączkowo poszukują nowej strategii transatlantyckiej, a także partnerów, którzy mogliby wzmocnić „koalicję chętnych” do wsparcia Ukrainy. Jako członek NATO na północnej flance i kraj graniczący z Pacyfikiem Kanada ma w tym do odegrania kluczową rolę. Wizja wycofania się USA z Europy podkreśla luki na tych frontach sojuszu obronnego.
Ottawa przynajmniej nie pozostawia wątpliwości co do powagi swoich zamiarów. — Dziś Stany Zjednoczone rozpoczęły wojnę handlową przeciwko Kanadzie, swojemu najbliższemu partnerowi i sojusznikowi, swojemu najbliższemu przyjacielowi. Jednocześnie mówią o pozytywnej współpracy z Rosją i uspokajaniu Władimira Putina, kłamliwego, morderczego dyktatora — powiedział we wtorek Trudeau.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Kanady Justin Trudeau w Londynie, 2 marca 2025 r.
W ostatnich tygodniach przebywał z wizytą w Europie. W trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę zapowiedział dalszą pomoc dla zaatakowanego kraju. Kanadyjski rząd nie wykluczył choćby udziału swoich wojsk w europejskich siłach pokojowych, które miałyby zostać wysłane do Ukrainy, by zagwarantować przestrzeganie warunków zawieszenia broni.
Podczas szczytu zorganizowanego przez brytyjskiego premiera Keira Starmera w Londynie i prywatnej audiencji u brytyjskiego króla Karola III, oficjalnej głowy państwa Kanady, obie strony zapewniły się o wzajemnym wsparciu. W Brukseli Trudeau, w obecności Ursuli von der Leyen, zażartował nawet, iż Kanada mogłaby przystąpić do UE.
Kanada jest uważana za ważnego partnera w NATO — dowodziła brygadą na Łotwie i odgrywa istotną rolę w szkoleniu ukraińskich jednostek specjalnych. Jako część Sojuszu pięciorga oczu (Five Eyes) — porozumienia instytucji szpiegowskich z Kanady, USA, Wielkiej Brytani, Australii i Nowej Zelandii — Kanada ma też cenne zdolności zwiadowcze.
Kluczowa rola w Arktyce
Do tego odgrywa również kluczową rolę w Arktyce, która stanowi 40 proc. terytorium Kanady i 75 proc. jej linii brzegowej. Zasoby naturalne tego regionu, takie jak ropa naftowa, gaz i minerały znajdujące się pod gwałtownie topniejącą pokrywą lodową oraz perspektywa stworzenia tam nowych szlaków żeglugowych, sprawiają, iż z zainteresowaniem spoglądają na niego największe mocarstwa. Rosja i USA utrzymują bazy wojskowe w Arktyce, aktywne są tam również Chiny.
We wtorkowym przemówieniu w Kongresie Trump powtórzył roszczenia do arktycznej wyspy, która należy do Danii. — Stany Zjednoczone potrzebują Grenlandii dla bezpieczeństwa narodowego, a choćby międzynarodowego, i współpracujemy ze wszystkimi stronami, aby spróbować ją zdobyć — powiedział.
Rosnąca aktywność międzynarodowa w regionie już w ubiegłym roku skłoniła rząd Trudeau do zainicjowania zmiany kursu, którą uzasadniał również ochroną interesów transatlantyckich. — Chodzi również o bezpieczeństwo naszych arktycznych sojuszników, w tym naszych sojuszników transatlantyckich — powiedziała minister spraw zagranicznych Melanie Joly.
Kanada uznała strategiczne znaczenie regionu dla bezpieczeństwa narodowego, ale potrzeby w terenie są ogromne. Rozległy obszar jest patrolowany głównie przez rezerwistów Canadian Rangers, którym nierzadko brakuje sprzętu wojskowego. W lipcu kraj zawarł trójstronny pakt z USA i Finlandią w celu budowy nowych flot lodołamaczy.
W grudniu Kanada ogłosiła zamiar wzmocnienia swojej obecności wojskowej i dyplomatycznej w Arktyce za pomocą nowych okrętów patrolowych, niszczycieli, lodołamaczy i okrętów podwodnych, które mogą działać pod warstwami lodu, a także samolotów i dronów. Celem było m.in. zacieśnienie współpracy z USA. Groźby Trumpa dotyczące aneksji Grenlandii zagrażają tym planom.
Militarne braki
Jeśli, zgodnie z zapowiedziami, USA jeszcze mocniej skoncentrują się na Indo-Pacyfiku, Kanada również będzie miała do odegrania istotną rolę w tym regionie — na przykład we współpracy NATO z krajami Indo-Pacyficznej Czwórki (IP4): Japonią, Koreą Południową, Australią i Nową Zelandią.
— Jako mediator Kanada może zapewnić, iż kraje NATO Plus, Japonia i Korea, będą przez cały czas wspierać Ukrainę. jeżeli NATO je zaniedba, istnieje niebezpieczeństwo, iż odejdą i skupią się bardziej na Chinach — mówi Jonathan Berkshire Miller, dyrektor ds. polityki zagranicznej, bezpieczeństwa narodowego i obrony w Instytucie Macdonalda-Lauriera w Ottawie.
Aby to zrobić, Kanada musiałaby jednak wzmocnić swoją wiarygodność w zakresie obronności. Nie wypada pod tym względem najlepiej — od lat znajdowała się pod amerykańskim płaszczem obronnym, nie osiągając choćby podstawowego celu NATO, jakim jest przeznaczanie 2 proc. PKB na obronność. Wybuch wojny w Ukrainie jedynie nieznacznie zwiększył budżet obronny Kanady, który w tej chwili wynosi ok. 1,4 proc. PKB.
Kanadyjska armia zawodowa ma również stosunkowo niewielu żołnierzy — według instytutu badań pokojowych Sipri jest ich tylko 77 tys. 100. Dla porównania — Niemcy mają ich 185 tys. 600. Co więcej, kanadyjskie wojsko jest niedofinansowane, a jego sprzęt — przestarzały.
Trump może to wykorzystać. Do tego wspomniane ograniczenia wykluczają możliwość szybkiego wypełnienia przez Kanadę luk w NATO. Przede wszystkim jednak zagrażają ambitnemu celowi Ottawy, jakim jest zapewnienie znaczącego wsparcia Ukrainie.

Etykieta przy produktach zachęcająca do kupowania tych wyprodukowanych w Kanadzie, Toronto, 4 marca 2025 r.
— Rząd miałby poparcie ludności, aby wysłać żołnierzy do Ukrainy. Nie ma jednak na to środków — uważa ekspert Miller. Największy kanadyjski kontyngent wojskowy stacjonuje na Łotwie i zabezpiecza wschodnią flankę NATO. — Albo zrezygnujemy z misji na Łotwie, albo ją zmniejszymy. W przeciwnym razie nie będziemy mogli wnieść znaczącego wkładu w misję w Ukrainie — dodaje.
Jeżeli groźby Trumpa mają jakiś pozytywny aspekt, to może być nim to, iż uświadomiły Kanadyjczykom potrzebę wzmocnienia zdolności obronnych, podobnie jak Europejczykom. W ten weekend Partia Liberalna ustępującego premiera Trudeau ogłosi swojego następcę na stanowisku lidera partii. Następnie odbędą się nowe wybory. Kandydaci do nowego rządu od dawna rywalizują ze swoimi propozycjami na jak najszybsze wzmocnienie zdolności obronnych kraju.
W sondażach prowadzi lider Partii Konserwatywnej Pierre Poilievre, który obiecuje zwiększyć obecność wojskową Kanady w Arktyce w ramach planu Canada First (Kanada przede wszystkim). Wojna celna, którą rozpętał Trump, jeszcze bardziej zagraża jednak realizacji tego celu. A latem NATO najprawdopodobniej podniesie cel wydatków na obronność.
Potrzebna większa odpowiedzialność
— Znajdujemy się pod ogromną presją gospodarczą. A jednak musimy gwałtownie zwiększyć nasz budżet obronny. Pod tym względem stoimy przed podobnymi wyzwaniami jak Niemcy — mówi ekspert ds. bezpieczeństwa Miller.
— W swoim interesie i w interesie sojuszników Kanada powinna jednak już teraz wziąć na siebie większą odpowiedzialność i działać jak geopolityczny „klej” łączący sojuszników na trzech kluczowych strategicznych regionach — w Europie, na Pacyfiku i w Arktyce — dodaje.
Przywództwo w grupie G7, które Kanada przejęła w styczniu, stwarza ku temu okazję. Jednak ze względu na niepewną sytuację polityczną w kraju i niepewność w administracji Trumpa, urzędnicy i dyplomaci już rozważają, by zaplanowany na czerwiec szczyt przełożyć na jesień. A jeżeli zajdzie taka potrzeba, zorganizować go w formacie G-6. Bez USA.