PiS jest partią, w której aż kipi od skandali związanych z seksem. Tym razem jednak to nie orientacja seksualna Jarosława Kaczyńskiego ani choćby nie gorący romans mężatki z człowiekiem z Ordo Iuris. Skandal dotyczy rodziny Schreiberów.
PiS znów ma problem, i to nie byle jaki! Do mediów trafiła bomba obyczajowa, którą odpaliła Marianna Schreiber. Jej wyznanie to gotowy scenariusz na telenowelę: zdrady, podwójne życie i obłuda polityków, którzy na co dzień pouczają Polaków, jak mają żyć.
Schreiber nie owijała w bawełnę. Wprost napisała, iż jej były partner – istotny polityk PiS – w czasie gdy z nią był, spotykał się z mężczyzną, a potem zostawił ją dla innej kobiety.
„Rozumiecie, iż mój były zostawił mnie dla innej kobiety, a ja go nie zostawiłam, kiedy miał innego” – rzuciła bez ogródek.
Słowa te wystarczyły, by w sieci zawrzało. „Prominentny działacz PiS gejem? A tak krzyczeli o tradycyjnej rodzinie!” – piszą internauci. Nie brakuje drwin i memów, w których zestawia się homofobiczną retorykę partii z życiem prywatnym jej polityków. Cała sytuacja uderza w sam fundament, na którym PiS od lat buduje swoją propagandę – obronę „świętej rodziny” i ataki na osoby LGBT+. Teraz okazuje się, iż w szeregach partii moralistów roi się od tajemnic, które burzą ten konserwatywny obraz.
To nie pierwszy raz, gdy życie prywatne osób z kręgu PiS kompromituje wizerunek partii, ale tym razem sprawa pachnie prawdziwym skandalem. Bo jeżeli ktoś, kto publicznie grzmi o „zagrożeniu ze strony ideologii LGBT”, prywatnie prowadzi podwójne życie, to mamy do czynienia z hipokryzją w najczystszej postaci.
Afera zyskała już miano „tęczowej bomby PiS”.
Mam dość! nabiera innego wymiaru, kim był chłopak męża p. Schreiber https://t.co/3zn2kLbahg
— Jan Piński (@Jan_Pinski) August 20, 2025