Zbigniew Ziobro nie zamierza stawić się przed komisją śledczą. Dlaczego? Bo doskonale wie, iż każde słowo, jakie padłoby z jego ust, mogłoby go pogrążyć. Jutro więc prawdopodobnie nie zobaczymy najbardziej tchórzliwego ministra sprawiedliwości w historii Polski, bo zamiast stanąć twarzą w twarz z faktami – znów wybierze ucieczkę.
To nie pierwszy raz, kiedy politycy Solidarnej Polski pokazują, iż tchórzostwo mają wpisane w DNA. Przypomnijmy, iż Marcin Romanowski – najbliższy współpracownik Ziobry – uciekł na Węgry, gdy został oskarżony o bardzo poważne przestępstwa. Wolał salwować się ucieczką, niż odpowiedzieć za swoje czyny w polskim sądzie.
Ziobro nie ma jeszcze iść do więzienia. Komisja nie żąda od niego nic ponad to, by stanął przed nią i odpowiedział na pytania. Ale choćby tego unika. Minister, który latami kreował się na symbol bezwzględnej walki z przestępczością, dziś sam zachowuje się jak człowiek, który panicznie boi się konfrontacji z prawdą.
Czy jutro znowu zobaczymy obrazek „Ziobro tchórz” uciekający przed policją i dziennikarzami? Wszystko na to wskazuje.