Tańcz mądra, tańcz!

1 miesiąc temu

Absurd, skandal, głupota, jak to możliwe, to nie może być prawda, czy oni już całkiem z głupieli?! Takie komentarze pojawiły się po medialnej informacji, iż nasza zapracowana koalicja rządząca podjęła się jeszcze jednego wyzwania. Donald Tusk nie kojarzy się najlepiej z emeryturami i przede wszystkim wiekiem emerytalnym, bo to jego rząd podniósł wiek emerytalny, dla kobiet od 65 roku życia, a dla mężczyzn od 67 roku życia. Teraz pomysł jest zupełnie inny i wiek emerytalny ma być zniżony, w dodatku do niewiarygodnie „młodego poziomu”.

Według nowego projektu, który przedstawiły komisje senackie, na emeryturę będzie można przejść już w wieku 40 lat w przypadku kobiet, natomiast mężczyźni będą musieli poczekać aż ukończą 45 lat. Starsi Polacy pewnie pamiętają, iż takie cuda były możliwe znacznie wcześniej. Policjanci i wojskowi odchodzili na emerytury przed pięćdziesiątką i chociaż spotykało się to z ostrą krytyką społeczną, to dopiero po wielu latach zostało zmienione. w tej chwili żołnierz lub policjant musi ukończyć minimum 55 lat, żeby przejść na emeryturę. W tym miejscu trzeba podkreślić, iż projekt senacki nie dotyczy wyżej wymienionych grup zawodowych. Kto zatem może liczyć na tak nadzwyczajne przywileje?

Prawdopodobnie tej zagadki nie rozwiązałoby 99 procent obywateli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej, a próby odgadywania pewnie zakończyłyby się na „ciężkich zawodach”. Pierwsi z tej grupy, to górnicy i hutnicy, ale tych pierwszych jest coraz mniej, drugich prawie w ogóle nie ma. Bez dwóch zdań neurochirurg nie należy do zawodów łatwych i kondycja fizyczna z uwagi na niezbędną precyzję w działaniu, jest niezbędna, ale neurochirurdzy nie mieszczą się w koncepcji senackiej. Kim zatem są ci szczęśliwcy, którzy zostali obdarzenie taką estymą i troską? Tancerze! Precyzyjniej rzecz ujmując tancerze i tancerki baletowe!

Biorąc pod uwagę, iż Polska nie jest zagłębiem baletowym, bez sprawdzania statyk widomo, iż ewentualne zmiany będą dotyczyć kilkuset osób, może kilku tysięcy, ale… Pamiętajmy, iż mamy do czynienia politykami i definicjami przez nich tworzonymi. W ułamku sekundy może się okazać, iż w definicji „tancerz baletowy” mieszczą się zarówno panie tańczące na rurze, jak i panowie z Chippendale. Wystarczy do ich występów artystycznych podłożyć muzykę z „Jeziora łabędziego” i resztą zajmą się organizacje pozarządowe i TSUE. „tańcz głupia, tańcz”, to ponadczasowy przebój „Lady Pank”, jednak od dziś nabiera nowego znaczenia. Nie głupia, ale mądra tańcz, to będzie ci dana emerytura po czterdziestce.

Nie zapominajmy również, iż żyjemy w czasach powszechnego dostępu do łatwej edukacji i wirtualnych kursów zawodowych. Kwestią czasu pozostaje, kiedy za parę groszy będą oferowane kanapowe kursy dla baletmistrzów i pewnie pierwsze odbędą się w Collegium Humanum. Przed tą genialną inicjatywą polityków mogą powstrzymać tylko obywatele i pierwsze rekcje społeczne, które widać na portalach społecznościowych nie dają projektowi przyszłości. Oczywistym jest, iż większości ciężko pracujących obywateli, tak niedorzeczne przywileje spodobać się nie mogły.

Zawodów, w których wiek jest bardzo istotny nie brakuje i z pewnością mamy w Polsce tysiąc raz więcej piłkarzy i pozostałych sportowców, niż tancerzy baletowych, ale ich wcześniejsze emerytury nie obejmują. W tej sprawie stało się coś bardzo dziwnego, jednak niekoniecznie tajemniczego. Prawdopodobnie projekt senacki to efekt dość popularnego w Polsce „lobby”. Jakiś syn, córka, chrześniak lub przysłowiowy szwagier senatora „robi w balecie” i w sejmowej restauracji, po którejś kolejce z rzędu, narodził się ten „wyrównujący różnice i szanujące prawa mniejszości” pomysł.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału