Taka gmina: Ministerstwa głupich kroków

4 dni temu
Nie wiem co biorą ministrowie polskiego rządu, ale powinni brać tego połowę. Dezyzje ostatnich tygodni sprawiają, iż rywalizacja o tytuł ministerstwa głupich kroków nabrała rumieńców. Na czele są dwa resorty: ministerstwo edukacji oraz ministerstwo sprawiedliwości. Absurd goni absurd, a wypowiedzi kierujących resortami powodują, iż zarówno Mrożek jak i Bareja mieliby materiały źródłowe do swoich dzieł. Zacznę od ministerstwa edukacji kierowanej przez osobę ministerialną. Niestety słowo ministra nie mieści się w moim słownika języka polskiego, a panią minister Barbara Nowacka być nie chce żądając stosowania tak zwanych feminitywów. W ramach kompromisu posłużę się więc tu nowomową. Ale to nie forma, w jakiej należy się zwracać do Barbary Nowackiej, budzi moje emocje. Z niejakim trudem przełknąłem absurd proponowany w ramach zmian programu nauczania wychowania fizycznego. Przypomę, ze naukę gier oraz ćwiczeń gimnastycznych i lekkoatletycznych na ocenę zastąpić się chce zajęciami, które kończą się sprawdzianem pod hasłem "niech choćby największa fajtłapa będzie zwycięzcą". Nie wierzę w jakąkolwiek motywację uczniów do nauki np. dwutaktu czy poprawianie wyników w biegach na długie i średnie dystanse skoro progres nie będzie nagradzany jakąś oceną. W efekcie zamordujemy gry zespołowe i lekkoatletykę, bo najlepsi sportowcy szkoleni nie powędrują do klubów, bo nie dowie
Idź do oryginalnego materiału