Tak "topi się stres" za kratą. Posłowie szczerze o piciu w Sejmie. "Jest problem z alkoholem"

4 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


Piją w "barze za kratą" lub w hotelowych pokojach. Czasami robią hałas, a w skrajnych przypadkach przychodzą pod wpływem na obrady. - Politycy piją, ale nie powiedziałbym, iż chleją ponadprzeciętnie - przekonuje jeden z posłów. A były szef agencji rozwiązywania problemów alkoholowych wspomina: - Lata temu jeden z marszałków pytał mnie, czy nie dałoby się skierować do Sejmu terapeuty.
Jeden z posłów koalicji rządzącej dwa razy zaznacza, iż mówi "na offie". - Piją ci, co mają wysoki poziom stresu, a prawda jest taka, iż nasz kod kulturowy nakazuje ten stres "utopić". W Polsce co impreza, to musi być alkohol. Stres - alkohol, smutek - alkohol. Radość, tak samo - alkohol. Ale i tak przepaść między tym, co było 20 lat temu, a czasami współczesnymi jest ogromna - mów i przywołuje anegdotę na temat znanego polityka, dawniej pełniącego wysokie funkcje w państwie, który "miał dobre relacje z ludźmi w klubie, bo wiecznie siedział 'za kratą'". - I wszystko z każdym załatwiał przy kielichu - dopowiada poseł.


REKLAMA


Co się dzieje za kratą
Chodzi o słynny "bar za kratą" w hotelu poselskim. Jak mówią nam posłowie, dotychczas panowała niepisana zasada, iż nikt w sejmowej knajpie nie nagrywa i nie robi zdjęć. Zakaz wstępu mają tu też dziennikarze. Swego czasu Paweł Reszka opisywał w "Tygodniku Powszechnym", iż lokal zamknięto przed reporterami po tym, "jak jeden poseł zrobił austriackiemu dziennikarzowi 'Heil Hitler', uznając, iż to dobry żart na zadzierzgnięcie pierwszej w życiu zagranicznej znajomości".


Zobacz wideo Zatrzymanie podejrzanego o śmiertelne potrącenie 14-latka


Okazuje się, iż nie wszyscy zasady sejmowego savoir vivre'u - co dzieje się za kratą, zostaje za kratą - honorują. W poniedziałek poseł PiS Dariusz Matecki opublikował nagranie z pijanym senatorem Lewicy Maciejem Kopcem. Na krótkim filmiku parlamentarzysta wyzywa innych polityków - według doniesień z Konfederacji. Sytuacja miała miejsce pół roku temu, a na drugi dzień Kopiec - jak sam twierdzi - przeprosił swoich wieczornych adwersarzy. - Po tym nagraniu znowu się wszyscy pozamykają w pokojach hotelowych i tam będą chlać - komentuje nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej.
Kilkusekundowy filmik z Kopcem trafił do sieci niedługo dni po tym, jak na salę posiedzeń wszedł kompletnie pijany poseł Konfederacji Ryszard Wilk. Polityk przeprosił za swoje zachowanie i wyjaśnił w oświadczeniu, iż mierzy się z chorobą alkoholową. Po incydencie z Wilkiem marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział badanie posłów alkomatem. - Problem z nadużywaniem alkoholu na terenie Sejmu i Senatu jest duży - mówiła w Radiu Zet marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Sprzeciwiła się przy tym pomysłowi, by badać trzeźwość parlamentarzystów.
Były szef PARPA: Marszałek pytał, czy nie dałoby się skierować do Sejmu terapeuty
O alkoproblemy parlamentarzystów rozpytujemy w kilku ugrupowaniach.


- Jest problem z alkoholem wśród posłów - mówi wprost jedna z polityczek Lewicy.
- Politycy piją, ale nie powiedziałbym, iż chleją ponadprzeciętnie. Po prostu na nich skupia się uwaga. Nie zmienia to faktu, iż przychodzenie na obrady pod wpływem to skandal - mówi członek Koalicji Obywatelskiej.
- Z jednej strony zaostrzamy kary dla pijanych kierowców, z drugiej do mediów trafiają nagrania z pijanymi posłami. Nie jest to dobry przykład - zwraca uwagę kolejny polityk.
Krzysztof Brzózka, były szef Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, przyznaje, iż picie w Sejmie to problem znany od dawna - Lata temu, gdy byłem szefem agencji, jeden z marszałków pytał mnie, czy nie dałoby się skierować do Sejmu lub gdzieś w okolice parlamentu terapeuty, który pomagałby posłom. Sam kilku posłom pomogłem "zniknąć", gdy chcieli pójść na terapię tak, aby nie rzucać się w oczy - mówi Gazeta.pl.


"To otwiera drzwi dla alkoholu"
Znany poseł PiS mówi, iż w polityce są emocje i stres, a to "otwiera drzwi dla alkoholu". - Zdarzało mi się widzieć posła, który powinien sobie odpuścić to ostatnie piwo. Wątpię jednak, czy politycy piją więcej niż, dajmy na to, branża kreatywna, aktorzy, artyści - mówi. Polityk w rozmowie nie odpuszcza okazji, by wbić szpilę oponentom. - Jak się popatrzy czasami na posłów z tej bardziej progresywnej strony, to ma się wrażenie, iż nie tylko alkohol może być problemem, ale i inne środki - mówi. Ale "strona progresywna" nie pozostaje dłużna i mówi, iż najwięcej piją ci na prawicy.


- To standard, iż od czasu do czasu jakiś poseł czy senator zostanie złapany narąbany. W każdym klubie są posłowie nadużywający alkoholu. W tej kadencji sytuacja jest o tyle inna, iż mamy całą grupę złotych chłopców z PiS i Konfederacji. Oni choćby nie przesiadują za kratą, tylko robią cykliczne imprezy w hotelu poselskim - opowiada jedna z posłanek. Inny parlamentarzysta zauważa, iż przecież nie bez powodu na hotel poselski mówi się "akademik": i tu, i tu popijawy wyglądają podobnie. - Bywają awantury, zdarzało się, iż przyjeżdżała policja, w sąsiednich blokach ludzie się oburzali na hałas - słyszymy. Głośne "balety" ze śpiewami posłowie urządzili wiosną ubiegłego roku. W imprezie mieli brać udział m.in. posłowie Dariusz Matecki i Kamil Bortniczuk. Media opisywały skargi mieszkańców i innych parlamentarzystów na hałas. Interweniować miała Straż Marszałkowska. Kilka tygodni później Kancelaria Sejmu opublikowała zdjęcia z monitoringu, na których widać posła Mateckiego przechadzającego się po dachu sejmowego hotelu. Była godzina 3.30 nad ranem.
- Zaraz będzie wiosna, ludzie zaczną otwierać okna i znowu będzie wkurzenie, bo złoci chłopcy chcą się bawić - mówi posłanka z koalicji rządzącej. Jak relacjonuje, w hotelu poselskim nierzadko bawią się też asystenci posłów. Zdarza się, iż wręcz tam pomieszkują.


Asystent się nawalił
O alkohol w Sejmie pytamy jednego z asystentów posła prawicowego ugrupowania. - Współpracownicy posłów też lubią wypić. Pod koniec ubiegłej kadencji była taka akcja, iż jeden z asystentów nawalił się i zaczął rzucać obelgami. Po tym Agnieszka Kaczmarska (ówczesna szefowa Kancelarii Sejmu - red.) wprowadziła zasadę, iż do baru współpracownicy mogą wchodzić tylko w towarzystwie posłów. Wiem, iż niektórzy działacze piją przed wystąpieniami w telewizji - mówi.


Eksperci szacują, iż kilka milionów Polaków nadużywa alkoholu. Według Krzysztofa Brzózki ryzykownie pije 20 proc. społeczeństwa. Alkoholików wymagających leczenia jest około miliona. Jeden z posłów przywołuje w rozmowie z nami badania, z których wynika, iż nadmiernie pije od 4 do 5 mln Polaków. Takie dane znalazły się w raporcie przygotowanym przez Instytut Zdrowia Akademii Polonijnej w Częstochowie. - jeżeli przyjmiemy, iż 10 proc. społeczeństwa ma problem z alkoholem, to znaczy, iż będziemy mieli 10 senatorów, którzy piją za dużo i 46 posłów. Co z tym zrobić? Możemy zakazać polewania wódki w barze za kratą, ale pijący sobie zorganizują ten alkohol na zewnątrz - mówi. Ten argument się powtarza. Politycy mówią: nie ma sensu ruszać alkoholu, bo i tak kupi się w Żabce.
Alkomat? "Tragedia narodowa"
Krzysztof Brzózka nie zgadza się z tą argumentacją. - Oczywiście ktoś, kto musi wypić, bo ma problem, znajdzie ten alkohol gdzie indziej. Niemniej jednak po usunięciu alkoholu z Sejmu nie powstawałyby "okazyjne" sytuacje. Na zasadzie: jeden mi nie zaszkodzi, wejdę, wypiję i pójdę pracować. Uniknie się też sytuacji pod tytułem "No co? Ze mną się nie napijesz?" - mówi były szef PARPA. - Dostępność fizyczna alkoholu stwarza ogromną pokusę - dodaje. Według Brzózki wprowadzenie alkomatu do Sejmu byłoby "tragicznym rozwiązaniem". - Nazywajmy rzeczy po imieniu. jeżeli w parlamencie trzeba badać posłów alkomatem, to znaczy, iż mamy tragedię narodową. Nie oszukujmy się - mówi. Brzózka zwraca przy tym uwagę, iż politycy nie chcą zająć się rozwiązaniami mającymi ograniczyć spożycie alkoholu. - jeżeli pojawia się jakiś projekt ustawy czy petycja mówiąca o tym, aby generalnie ograniczyć dostęp do alkoholu w Polsce, to z jakichś względów te pomysły są odsuwane w czasie, dezawuowane. Nic nie można zrobić, niczego nie można załatwić. Z jednej strony wygląda to tak, jakby politycy słuchali tych 20 proc. rodaków, którzy piją nadmiernie. Z drugiej - jakby część polityków sama zaliczała się do tej grupy - podkreśla były szef PARPA.
---Jeśli borykasz się z uzależnieniem lub chcesz dowiedzieć się, jak możesz pomóc osobie bliskiej, możesz skontaktować się ze specjalistami, którzy dyżurują pod tymi numerami:
Ogólnopolski Telefon Zaufania uzależnienia (codziennie w godzinach 16-21): 800-199-990
Telefon Zaufania uzależnienia behawioralne (codziennie w godzinach 17-22): 800-889-880Pomarańczowa linia dla rodziców dzieci pijących alkohol (od poniedziałku do piątku w godzinach 14-20): 801-140-068Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia (całą dobę): 800-120-002Więcej informacji znajdziesz na stronach Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.
Idź do oryginalnego materiału