Tak Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, pogrążył się w debacie. Oszukał starszego człowieka

1 dzień temu
Zdjęcie: Tak Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta, pogrążył się w debacie. Oszukał starszego człowieka


Jeśli ktoś w sztabie PiS jeszcze łudził się, iż Karol Nawrocki wyjdzie z debaty prezydenckiej obronną ręką, to dzisiaj z pewnością siedzi w milczeniu przy zimnej herbacie. Występ kandydata był nie tylko katastrofą retoryczną, ale również samozdemaskowaniem się w jednej z najobrzydliwszych afer tej kampanii – aferze mieszkaniowej z udziałem schorowanego pana Jerzego.

Na oczach milionów widzów Nawrocki potwierdził, iż podpisał zobowiązanie do zapewnienia środków do życia starszemu mężczyźnie, od którego przejął mieszkanie warte dziś 400 tysięcy złotych. Problem w tym, iż – jak sam zresztą nieświadomie przyznał – od lat nie wywiązuje się z tego obowiązku. Po prostu olał temat.

Przypomnijmy: Karol Nawrocki, jeszcze zanim postanowił ubiegać się o prezydenturę, „nabył” mieszkanie od starszego, chorego pana Jerzego. W rzeczywistości go oszukał. W zamian – zgodnie z podpisanym aktem notarialnym – miał zapewnić mu opiekę i środki do życia aż do śmierci. W praktyce? Wysłał go do Domu Pomocy Społecznej, z dala od jego dotychczasowego życia, sąsiadów i wszystkiego, co znał. Dla wielu starszych ludzi to społeczna śmierć. Ale na tym nie koniec. Jak ujawniła społeczna opiekunka pana Jerzego, która przez długi czas odwiedzała mężczyznę, ten nie miał za co żyć. W mieszkaniu było zimno, brakowało jedzenia, mężczyzna podupadał na zdrowiu. To nie Nawrocki mu pomagał. To opiekunka – z własnych pieniędzy – kupowała mu jedzenie, doglądała go, wspierała. A kandydat PiS? Nie pojawiał się, nie dzwonił, nie interesował się losem człowieka, wobec którego miał prawny i moralny obowiązek.

Teraz próbuje się wybielić, mówiąc o „zobowiązaniu”, ale nie potrafi odpowiedzieć, dlaczego przez tyle lat go nie wypełniał. W debacie wyglądał jak uczeń przyłapany na ściąganiu – speszony, jąkający się, z pustką w oczach. Sztab PiS wiedział, iż będzie źle, ale nie przewidział, iż będzie aż tak tragicznie. Wizerunek Karola Nawrockiego jako „człowieka honoru” legł w gruzach. To nie jest kandydat, który zapomniał o ważnym temacie kampanii. To kandydat, który zapomniał o człowieku, któremu odebrał mieszkanie, dach nad głową i godność. A potem śmiał opowiadać, iż będzie dbać o wszystkich Polaków.

W sztabie PiS panuje teraz przerażenie.

Idź do oryginalnego materiału