Tak dziś głosowaliby Polacy. Mamy nowy sondaż

2 tygodni temu

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się pod koniec sierpnia to Koalicja Obywatelska mogłaby liczyć na poparcie 32 procent wyborców - wynika z najnowszego sondażu CBOS. Tuż za nią znalazło się ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Sprawdź, jak w tym samym badaniu wypadły pozostałe partie.


Z sondażu wynika, iż gdyby wybory do parlamentu odbywały się pod koniec sierpnia to udział w nich wzięłoby 79 proc. uprawnionych do głosowania.

CBOS zwraca uwagę, iż w stosunku do pierwszej połowy lipca zainteresowanie udziałem w ewentualnych wyborach parlamentarnych nieznacznie się zmieniło. "Od dwóch miesięcy deklarowana frekwencja wyborcza utrzymuje się na podobnym poziomie 78-80 proc. Tak, jak na początku wakacji możliwość zagłosowania w wyborach jednoznacznie odrzuca 14 proc. dorosłych Polaków" - czytamy.

KO na prowadzeniu

W porównaniu z poprzednim miesiącem w sierpniu w niewielkim stopniu zmienił się układ sił między dwoma najbardziej liczącymi się ugrupowaniami, czyli KO i PiS. Z najnowszego sondażu wynika, iż na Koalicję Obywatelską głos oddałoby 32 proc. badanych (o 1 pkt. proc. więcej niż w lipcu), a na PiS - 28 proc. ankietowanych (tyle samo co w lipcu).

Na trzeciej pozycji - tak jak poprzednio - znalazła się Konfederacja, której poparcie w tym miesiącu wzrosło aż o 4 pkt. procentowe i w tym badaniu wynosi 16 proc.

Spadek zaliczyły natomiast ugrupowania wchodzące w skład koalicji rządowej. Na Lewicę zagłosowałoby 9 proc. badanych (spadek o 2 pkt. proc.), a Trzecią Drogę (PSL i Polska 2050) poparłoby 6 proc. ankietowanych (spadek o 3 pkt. proc.).

CBOS zwraca uwagę, iż jest to najgorszy wynik koalicji Polski 2050 i PSL od czasu wyborów parlamentarnych.

Podobnie jak poprzednio 9 proc. respondentów chcących wziąć udział w wyborach nie wie, na którą partię oddałoby swój głos.

Badanie zostało zrealizowane metodą wywiadów telefonicznych wspomaganych komputerowo (CATI) w okresie od 26 do 29 sierpnia 2024 roku na próbie dorosłych mieszkańców Polski liczącej 1000 osób.

PAP

Idź do oryginalnego materiału