[Counter-Box id="1"]
Tak zwane wiewiórki donoszą, iż w PiS rozpoczęło się polowanie na władzę. Nie ma w nim szans Daniel Obajtek, który jeszcze niedawno uważał, iż godnie zastąpi Kaczyńskiego a sam prezes zdawał się z nim zgadzać. Nie będzie to Zbigniew Ziobro, którego pompuje pewna lewicowa komentatorka z uczelni w Toruniu. Nie będzie to też Mateusz Morawiecki. Wydaje się, iż Polacy mogą poznać następcę Kaczyńskiego już w tym roku. Dlaczego?
Według wszelkich znaków na niebie i ziemi Kaczyński jest w fatalnym stanie. Przygnębiony, osamotniony, przegrany – a przede wszystkim załamany. Odczuł swój upadek już wtedy, przy pomniku schodów smoleńskich. Policjanci go ignorowali, żołnierzy nie było. Niszczył w zapamiętaniu wieniec smoleński, nie wiedząc, iż to jego ostatni wybuch niszczenia jako premiera do spraw bezpieczeństwa.
Kaczyński się postarzał o co najmniej 10 lat, mówią osoby, które go znają. Mimo leków nie radzi już sobie z codziennością.
To koniec, Jarosławie.
Na stanowisku prezesa PiS ma go zastąpić Mariusz Błaszczak.