W najbliższych wyrok w sprawie Józefa Matkowskiego – człowieka, który miał współpracować z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym przy jednej z najbardziej delikatnych operacji wymierzonych w środowisko prawnicze a dokładnie w sędziów Sądu Najwyższego. Zamiast statusu sygnalisty i ochrony, której oczekiwał, został sam. Bez majątku, bez pomocy, za to z zarzutami. Jego proces kończy się w atmosferze nacisków i niedopowiedzeń, a brak kluczowych dokumentów rzuca poważny cień na cały wymiar sprawiedliwości – ujawnił znany dziennikarz śledczy, Paweł Miter.
Według relacji Matkowskiego oraz jego żony Gizeli, to funkcjonariusze CBA – z kręgu ludzi Macieja Wąsika, Ernesta Bejdy i Mariusza Kamińskiego – mieli nakłonić go do udziału w operacji specjalnej, której celem było rozpracowanie wrocławskich adwokatów oraz sędziów Sądu Najwyższego. Był to – jak twierdzą – projekt o kryptonimie „perła w koronie”. Działania miały odbywać się na podstawie tajnej umowy zawartej między Matkowskim a CBA. Umowy, której dziś nikt nie chce sądowi pokazać.
Sprawa nabrała charakteru kafkowskiego dramatu. CBA mimo zmian kadrowych w ostatnich latach, nie zdecydowało się na jej odtajnienie, choć miało na to co najmniej 18 miesięcy. Bez niej Sąd nie może poznać pełnego kontekstu działań Matkowskiego i tego, jaką rolę w całej operacji odegrał. A to może przesądzić o wyroku.
W tle – majątek warty dziesiątki milionów złotych. Chodzi m.in. o działkę, którą Matkowski miał – jak twierdzi – na polecenie ludzi z CBA przepisać na ustalone przez nich spółki i osoby powiązane ze służbami. Podobnie miało być z lokatą na Cyprze, opiewającą na około 8 milionów złotych. Matkowski został pozbawiony wszystkiego, co posiadał, a dziś to on staje przed sądem. Tymczasem osoby, które miały kierować tą operacją – funkcjonariusze służb – nie poniosły żadnych konsekwencji. Państwo nie zrobiło nic, by zabezpieczyć interes człowieka, który podjął się ryzykownej współpracy.
Sprawą zajmuje się sędzia Joanna Pol-Kulig z Wrocławia. Z relacji osób śledzących sprawę wynika, iż jej praca odbywa się pod wyraźną presją – zarówno formalną, jak i nieformalną. Próbowano wyciągać jej życie prywatne, pojawiały się nieoficjalne naciski. Sama sprawa zaś ciągnie się w bólach, przeciągana i komplikowana przez braki w dokumentacji, manipulacje ze strony dawnych funkcjonariuszy i milczenie instytucji. Oraz możliwe mataczenie osób, które na owym majątku się uwłaszczyły.
W tzw. odprysku tej sprawy swoje zadośćuczynienie już uzyskał adwokat Ryszard Bedryj – 500 tysięcy złotych za działania CBA, które miały na celu zniszczyć jego reputację. W jego przypadku Sąd uznał, iż działania agentów Biura były bezprawne i motywowane politycznie. Tym bardziej zastanawia, dlaczego do dziś nie podjęto próby rozliczenia autorów operacji przeciwko Matkowskiemu.
W toku postępowania ujawniono również przypadek funkcjonariusza CBA, który po latach próbował pomóc Matkowskiemu, wysyłając dokument objęty klauzulą tajności… mailem. Choć naruszył przepisy o ochronie informacji niejawnych, również w tym przypadku CBA nie zareagowało. Czyżby wciąż chroniono uczestników operacji, której dziś oficjalnie nikt nie chce potwierdzić?
Bez ujawnienia tajnej umowy Matkowski pozostaje na straconej pozycji. Jego pozew przeciwko CBA ma nikłe szanse powodzenia, jeżeli sąd nie pozna pełnego kontekstu. To historia człowieka, który – jeżeli jego wersja jest prawdziwa – został wykorzystany przez państwo, porzucony przez służby i teraz staje się kozłem ofiarnym operacji, o której wciąż nie wolno mówić oficjalnie. Wykorzystany do obrzydliwej prowokacji, bo takie są metody Wąsika i Kamińskiego.
Wyrok, który zapadnie w najbliższych dniach we Wrocławiu, może mieć daleko idące konsekwencje – nie tylko dla samego Matkowskiego, ale i dla wiarygodności polskich służb specjalnych oraz wymiaru sprawiedliwości. jeżeli sąd nie pozna całości materiału, nie będzie to wyrok sprawiedliwy – będzie to wyrok wygodny.
Jak znajdę czas, jutro opiszę sprawę Józefa Matkowskiego, na dniach ma zapaść wyrok w jego sprawie…za ucieczkę z majątkiem, chodzi o działkę, którą ludzie z CBA kazali mu przepisać na ustalone przez siebie podmioty i ludzi. Ludzi powiązanych ze służbami. Matkowski znany jest z… https://t.co/XBI5yS2IqO
— Paweł Miter (@PMiter) June 10, 2025