W nocy z czwartku na piątek z ulic Gniezna zniknęły praktycznie wszystkie banery wyborcze Rafała Trzaskowskiego. Nieznani sprawcy systematycznie usuwali je z latarni, słupów ogłoszeniowych i płotów w różnych częściach miasta. Akcja nastąpiła po publikacji naszej redakcji, która weryfikowała niepotwierdzoną plotkę o rzekomej budowie Centrum Integracji dla Uchodźców w Goślinowie pod Gnieznem.
Plotka, która rozpaliła emocje
W czwartek nasz portal opublikował artykuł demaskujący fałszywą informację o planowanej inwestycji w Goślinowie. Mimo iż sprawdziliśmy źródła i jednoznacznie zdementowaliśmy te doniesienia, plotka rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych, wywołując falę komentarzy pełnych oburzenia i niepokoju. W ciągu kilku godzin pod postami na lokalnych grupach Facebookowych pojawiły się setki zaognionych reakcji, a niektórzy użytkownicy wprost wiązali rzekome plany z obecną kampanią wyborczą.
Nocna akcja i jej możliwe motywy
W czwartek wieczorem banery Trzaskowskiego – kandydata KO na prezydenta – były jeszcze na swoich miejscach. Do piątkowego poranka zniknęły jednak niemal wszystkie. Ślady sugerują, iż zostały celowo zerwane, a nie zdjęte przez ekipy kampanijne.
Czy to reakcja na plotkę o uchodźcach?
Choć bezpośredni związek między demontażem banerów a publikacją o Goślinowie nie został potwierdzony, część obserwatorów wskazuje na wyraźną korelację czasową. W ostatnich dniach w internecie pojawiały się komentarze, w których internauci sugerowali, iż Trzaskowski „sprowadza uchodźców”, co mogło stać się impulsem do nocnej akcji.
To niepokojące, iż niezweryfikowane informacje mogą prowadzić do takich działań. Weryfikowaliśmy plotkę o Goślinowie i była ona całkowicie bezpodstawna, a jednak emocje wciąż są żywe.
Jeśli okaże się, iż banery zostały zerwane celowo w ramach aktu wandalizmu, sprawcom grozi odpowiedzialność karna za niszczenie materiałów wyborczych.