Karol Nawrocki ujawnia ciemne strony bycia prezydentem. Były szef IPN skarżył się na kilka rzeczy, które uległy diametralnej zmianie po tym, jak został zaprzysiężony na głowę państwa. Mówił też o swoim hobby. Tęsknota za normalnym życiem? Karol Nawrocki udzielił ekskluzywnego wywiadu „Super Expressowi”, w którym poruszył bardzo wiele wątków, w tym także z jego życia osobistego. Nie zabrakło gorzkich słów na temat ograniczeń, z jakimi wiąże pełniona przez niego funkcja w kraju. Były szef IPN przyznał, iż nieco tęskni za czasem, gdy mógł poświęcać więcej czasu samemu sobie. – Najtrudniejsze jest to, iż brakuje czasu w bycie samemu ze sobą, na refleksję, modlitwę i zadumę – skarżył się w rozmowie z dziennikarzem Grzegorzem Zasępą. W sieci nie brakuje zdjęć Nawrockiego z siłowni. Jak wiadomo, sukcesor Andrzeja Dudy jest wielkim orędownikiem uprawiania sportu. W przeszłości trenował przez wiele lat boks, a także regularnie pojawiał się na stadionach piłkarskich jako wierny kibic Lechii Gdańsk. Jest jednak coś, za czym już teraz bardzo brakuje, a nie może tego praktykować z racji bycia prezydentem. Chodzi o prowadzenie samochodu. Jednak, jak przyznaje, znalazł pewną alternatywę, która zastępuje mu kierowanie, a jest nią jazda konno. Jak wyjaśniał, ta aktywność pozwala mu na zachowanie równowagi między obowiązkami