UEFA otrzymuje pieniądze od stacji telewizyjnych z różnych państw za prawa do transmisji nadchodzącego Euro 2024. Mimo iż do tego grona nie należy Białoruś, to wszystko wskazuje na to, iż nie zabraknie tam spotkań mistrzostw Europy w telewizorach. Otóż prezydent Aleksandr Łukaszenka bez żadnych skrupułów zamierza posunąć się do kradzieży.