Była premier ma pecha. Do mediów przedostała się bowiem informacja, iż odmówiła Jarosławowi Kaczyńskiemu. Szydło nie będzie więc kandydować do Sejmu. Pozostanie więc w euro parlamencie, co z czysto finansowego punktu widzenia jest dla niej bardzo korzystne.
Jeden z rozmówców portalu Gazeta.pl, blisko współpracujący z Szydło przyznał, iż start do Sejmu „nie ma dla niej sensu”. Zamierza bowiem pozostać w PE a później startować w wyborach prezydenckich.
Do sprawy odniosła się sama polityk PiS. – Ze znanych tylko im powodów, niektórzy dziennikarze nie ustają w spekulacjach na temat mojej obecności na listach wyborczych. Po co tego typu teksty oparte na pozbawionych sensu spekulacjach? prawdopodobnie tylko dla robienia zamieszania i zbędnego szumu – napisała na Twitterze. – Jestem dumna, iż jako polityk ZP i PiS mogłam służyć Polsce w Sejmie i rządzie, a teraz w Parlamencie Europejskim – dodała.
Ze znanych tylko im powodów, niektórzy dziennikarze nie ustają w spekulacjach na temat mojej obecności na listach wyborczych. Po co tego typu teksty oparte na pozbawionych sensu spekulacjach? prawdopodobnie tylko dla robienia zamieszania i zbędnego szumu.
Zjednoczona Prawica jest…
— Beata Szydło (@BeataSzydlo) July 19, 2023
Kto chce, niech wierzy. Nas to nie przekonuje.