Była premier, Beata Szydło „poszła na całość” na antenie TV Republika. W rozmowie z Tomaszem Sakiewiczem bez zachorowania zaczęła obrażać Donalda Tuska.
– Tusk doskonale wie, iż te działania, które są niezgodne z konstytucją, są aprobowane przez Komisję Europejską, w których dominującą rolę odgrywają Niemcy, którzy skupieni są w grupie wspierającej Donalda Tuska – powiedziała eurodeputowana Prawa i Sprawiedliwości.
– Nie idzie tak, jak miało iść. Tuskowi chodziło o to, żeby w bardzo krótkim czasie przejąć instytucje, na których mu zależało. Ale opór Polaków, protesty w obronie mediów publicznych, Trybunału Konstytucyjnego, protesty w obronie ministra Kamińskiego i ministra Wąsika, to zrobiło wrażenie na samym Tusku i jego ekipie. Co nie znaczy, iż on zrezygnuje, bo dyrektywy płyną z samej Brukseli. PiS trzeba było odsunąć od władzy, bo blokował likwidację państw suwerennych i federalizację Unii Europejskiej – mówiła dalej była premier.
Ciekawe, czy Beata Szydło odróżnia partyjną propagandę PiS od rzeczywistości? Czy też traktuje ją jak prawdę objawioną? Tak czy inaczej nie świadczy to o niej dobrze.