Szwecja przyjęła kontrowersyjną ustawę dotyczącą tożsamości płciowej

2 tygodni temu

Szwedzki parlament przyjął popieraną przez Umiarkowaną Partię Koalicyjną kontrowersyjną ustawę o tożsamości płciowej w środę, pomimo sprzeciwu koalicjanta, Chrześcijańskich Demokratów, oraz popierających rząd skrajnie prawicowych Szwedzkich Demokratów.

Po sześciu godzinach debaty rządząca centrowa większość Szwecji wyszła ze środowej głosowania nad kontrowersyjną ustawą o tożsamości płciowej słabsza i bardziej podzielona niż kiedykolwiek wcześniej, mimo iż prawo przyjęto znaczącą większością – 234 posłów było za, a tylko 94 przeciw.

Nowe przepisy obciążają wiek zezwolenia na prawną zmianę płci z 18 na 16 lat, za zgodą rodzica lub opiekuna. Nie będzie to też już wymagać diagnozy medycznej.

W ostatnich tygodniach kwestia podzieliła centrową rządzącą koalicję Szwecji, złożoną z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, Chrześcijańskich Demokratów i Liberałów, wspieraną przez skrajnie prawicowych Szwedzkich Demokratów, którzy pozostali poza rządem w zamian za wdrożenie przez rządzących swoich postulatów dotyczących m.in. polityki migracyjnej.

Ustawę o tożsamości płciowej poparł szwedzki premier Ulf Kristersson z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, a także Liberałowie i cztery partie opozycyjne. Koalicjant Kristerssona, Chrześcijańscy Demokraci, podobnie jak skrajnie prawicowi Szwedzcy Demokraci, byli zdecydowanie przeciwni ustawie i próbowali opóźnić głosowanie długimi przemówieniami.

– Jest to nietypowe zachowanie – przyznała Kerstin Lundgren, trzecia wiceprzewodnicząca szwedzkiego parlamentu, gdy obstrukcja parlamentarnej mównicy trwała godzinami, co opóźniało głosowanie.

Według lewicowej parlamentarzystki Hanny Gunnarsson to skrajnie prawicowi SD utrudniali debatę:

–Nierozsądne, naprawdę – napisała na platformie X, odnosząc się do techniki parlamentarnej używanej głównie w Stanach Zjednoczonych, aby odnosić się do opóźniania głosowania poprzez długie przemówienia.

Chociaż większość parlamentarzystów z Umiarkowanej Partii Koalicyjnej głosowała za ustawą, kwestia tożsamości płciowej budzi podziały także wewnątrz tego ugrupowania, zwłaszcza wśród wyborców partii.

– W porównaniu do ostatnich decyzji, w których partia była jednomyślna, takich jak decyzja o przystąpieniu do NATO, ta ustawa dotycząca tożsamości płciowej jest jedną z najbardziej budzącą sprzeciw w ostatnich latach – powiedział polityk związany ze szwedzkimi Liberałami w rozmowie z EURACTIV.com.

– Ustawie sprzeciwia się być może choćby trzy czwarte posłów partii, pomimo nacisków premiera – dodało źródło.

Podczas głosowania obowiązywała dyscyplina partyjna. Według źródła w Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, na które powołała się szwedzka agencja prasowa TT, kierownictwo ugrupowania zapowiedziało, iż ci, którzy nie zagłosują za propozycją, stracą mandaty i miejsca w parlamentarnych komisjach. Stąd tak dużo głosów za, choćby jeżeli wielu posłom projekt ustawy się nie podobał.

Jak wynika z sondażu instytutu Demoskop, wyborcy obozu rządzącego sprzeciwiają się nowej ustawie. Tylko 6 proc. elektoratu wchodzących w skład większości parlamentarnej czterech partii popiera zmianę prawa.

– Sytuacja jest jasna. Mówimy o rozczarowaniu wyborców i ignorowaniu ich głosu – napisał skrajnie prawicowy poseł SD Richard Jomshof na platformie X, krytykując partię Kristerssona i nawołując rozczarowanych wyborców Umiarkowanej Partii Koalicyjnej do głosowania na Szwedzkich Demokratów.

Przyjęcie ustawy to decyzja, którą wyborcy powinni podważyć, ocenił lider Szwedzkich Demokratów Jimmie Åkesson.

Idź do oryginalnego materiału