- Zaapelował bezpośrednio do organizatorów tegorocznej Parady Równości. — Nie zawracajcie sobie głowy przygotowaniami. To strata czasu i pieniędzy — oświadczył z trybuny
- Poruszając temat nowej administracji w Stanach Zjednoczonych, premier Węgier określił prezydenta Donalda Trumpa mianem „towarzysza broni” w globalnym starciu przeciwko „liberalnym elitom Zachodu”
- Orban nie szczędził też ostrych słów pod adresem swoich politycznych rywali, nazywając ich „zdrajcami”, zarówno na arenie krajowej, jak i w strukturach unijnych
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onet
Szef węgierskiego rządu rozpoczął od postawienia diagnozy globalnej sytuacji, w której Węgry — jak stwierdził — odegrały kluczową rolę w umocnieniu nacjonalistycznych ugrupowań w Parlamencie Europejskim.
Jego zdaniem, sukcesem Budapesztu było nadanie większej wagi „patriotycznym siłom”, jednocześnie przyznając, iż 2024 r. przyniósł wiele wyzwań, w tym sankcje UE nałożone na Rosję, które w połączeniu z inflacją oraz wzrostem cen energii negatywnie wpłynęły na gospodarkę regionu.
Orban grozi mniejszościom. „Nie zawracajcie sobie głowy”
Premier, w swojej nieustannie krytycznej postawie wobec instytucji unijnych i liberalnych środowisk, podkreślił: „Po 15 latach walki z imperium to Węgry stały się mainstreamem„. Orban po raz kolejny wskazał migrację, ruchy na rzecz równouprawnienia czy politykę klimatyczną jako główne zagrożenia. W tym kontekście zapowiedział kontynuację swojego twardego kursu wobec mniejszości.
Zaapelował bezpośrednio do organizatorów tegorocznej Parady Równości. — Nie zawracajcie sobie głowy przygotowaniami. To strata czasu i pieniędzy — oświadczył z trybuny, co wywołało burzę w mediach społecznościowych.
Poruszając temat nowej administracji w Stanach Zjednoczonych, premier Węgier określił prezydenta Donalda Trumpa mianem „towarzysza broni” w globalnym starciu przeciwko „liberalnym elitom Zachodu”. Na uwagę zasługuje wyrażona pewność co do zmian w USA, które, zdaniem Orbana, „przyniosą zwycięstwo Węgrom”. Równocześnie podkreślił, iż główna odpowiedzialność za walkę spada na naród węgierski.
Nie mogło obyć się także bez komentarza w sprawie Ukrainy, która od lat stanowi punkt zapalny w relacjach Budapesztu z sąsiadami. Orban stanowczo odrzucił możliwość członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej.
— Ukraina nigdy nie zostanie przyjęta wbrew Węgrom — oznajmił. Uznał, iż dołączenie Kijowa do UE zaszkodziłoby interesom węgierskich rolników, stwarzając dla nich poważne wyzwania ekonomiczne.
Rok 2025 ma być najważniejszy dla Węgier
Premier Węgier potwierdził swoje przekonanie, iż rok 2025 będzie kluczowym momentem w kontekście globalnych przemian. Zaznaczył jednak, iż osiągnięcie sukcesu wymaga czujności i zdyscyplinowanego działania.
W tym tonie przestrzegł przed niedocenieniem przeciwnika, a także zapowiedział zaostrzenie działań wobec beneficjentów amerykańskich funduszy na terenie Węgier. Orban nie szczędził też ostrych słów pod adresem swoich politycznych rywali, nazywając ich „zdrajcami”, zarówno na arenie krajowej, jak i w strukturach unijnych.
W części poświęconej polityce wewnętrznej premier zaprezentował imponującą listę planowanych reform. najważniejsze obietnice na ten rok obejmują budowę stu nowych fabryk, dalsze obniżki podatków, zwrot VAT na warzywa, owoce i nabiał dla seniorów oraz regulację cen żywności. Szef rządu zapowiedział również powołanie specjalnego komisarza ds. walki z narkotykami, a także nowelizację Ustawy Zasadniczej, która ma zagwarantować prawo do posiadania gotówki jako konstytucyjne.
Wystąpienie, zorganizowane w historycznym budynku Varkert Bazaar, odbyło się za zamkniętymi drzwiami, a na salę zaproszono wyłącznie starannie dobranych gości. Dziennikarze opozycyjnych mediów nie zostali wpuszczeni na wydarzenie, a teren kompleksu szczelnie odgrodzono policyjnym kordonem na wiele godzin przed rozpoczęciem przemówienia. Tym samym tradycja dorocznych wystąpień, zapoczątkowana przez Orbana w 1999 r., kontynuuje swój wyrazisty, ale coraz bardziej polarizujący charakter.
