Wielu katolików przylatuje teraz do Watykanu, by pożegnać papieża Franciszka. Jednak niektórzy traktują to jako sposobność do zdobycia lajków w mediach społecznościowych. Nie uwierzycie, co ludzie wyrabiają! Papież Franciszek atrakcją turystyczną Papież Franciszek zmarł w Poniedziałek Wielkanocny w wyniku udaru, w tej chwili realizowane są przygotowania do konklawe, a w Watykanie można pożegnać się z Ojcem Świętym, bo trumna z jego ciałem została wystawiona publicznie. Do tego nie została zamknięta, a wiernych dzieli od niej jedynie parę metrów i barierka. Okazuje się, iż takie przeszkody to żadne przeszkody dla łowców lajków na Instagramie! Niektórzy turyści starają się fotografować zmarłego papieża, a choćby robić sobie z nim… selfie. — Trumna jest ustawiona tak, iż ciała za bardzo nie widać. Dlatego ludzie wyciągają ręce do góry tak, by móc uchwycić twarz papieża. Momentami to dosłownie las rąk. Trudno było na to nie zwrócić uwagi — relacjonowała reporterka „Faktu” Anna Orłowska. – Przykro to mówić, ale odnieśliśmy wrażenie, iż dla niektórych to swego rodzaju folklor, a nie duchowe przeżycie. Po wyjściu z bazyliki ludzie siadają na murkach i pokazują sobie, jakie zdjęcia udało im się zrobić. Sami widzieliśmy hiszpańskojęzyczną rodzinę, która z entuzjazmem oglądała fotografie w telefonie — dodała. Nie, nie chodzi o pożegnanie, ale o