Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie kosztowało 700 milionów złotych. Dziś można tam znaleźć książki promujące teorię gender, queer czy poruszające tematykę życia homo- i transseksualistów. Niestety – niektórych treści nie można określić inaczej, niż obsceniczne lub pornograficzne.
Muzeum Sztuki Nowoczesnej ma być głównym osiągnięciem prezydentury Rafała Trzaskowskiego w Warszawie. Niedawno kandydat Platformy na prezydenta Polski otworzył tę placówkę (teoretycznie) kultury. Były zachwyty lewicowej prasy a liberalne elity stolicy cmokały z uznaniem nad odwagą i rozmachem Trzaskowskiego.
Osoba niebinarna w klocku za 700 milionów
Zwykli ludzie dziwili się za to, jak można wydać 700 milionów złotych na budynek przypominający duży kontener. A teraz z niesmakiem przecierają oczy oglądając, jakie to książki można w „świątyni sztuki” Rafała Trzaskowskiego. Odnaleźli je posłowie Prawa i Sprawiedliwości, którzy wybrali się do muzeum. W biblioteczce muzeum jest na przykład książka graficzna „Gender Queer – Autobiografia”. Autorem (czy raczej: autorszczem) książki jest Maia Kobabe, określająca się jako „osoba niebinarna” i aseksualna, używająca wymyślonych przez siebie zaimków.
»”Gender queer” to mega potrzebna rzecz w tym kraju. Do tej pory po polsku po prostu nie było tak przystępnej, nowoczesnej i inkluzywnej pozycji o dorastaniu jako osoba trans we wszystkich, najtrudniejszych choćby aspektach i to takiej od transa dla transa. Brak tu medykalizmu, postrzegania nas tylko i wyłącznie przez pryzmat naszych traum, sensacjonalizacji tego, iż istniejemy. Musimy też pochwalić naprawdę super jakości, kompetentne tłumaczenie, niestroniące od form neutralnych i neozaimków. Jesteśmy dumni, iż to nasz pierwszy patronat medialny!« – czytamy w opisie książki.
Masturbacja skarpetą
W praktyce dostajemy opowieść o nienawiści, jaką dorastająca dziewczynka żywi do swojego ciała. Brzydzi się własnych piersi czy tego, iż miesiączkuje. Marzy, by zostać homoseksualnym mężczyzną. Dlatego na przykład masturbuje się wkładając skarpetkę do spodni czy eksperymentuje, uprawiając seks oralny z inną dziewczyną – oralny o tyle, iż bohaterka przywiesza sobie sztucznego penisa a jej kochanka bierze gumowy przyrząd do ust.
Po wielu męczarniach bohaterka uświadamia sobie, iż jest osobą trans. Rozpoczyna pracę w szkole i marzy o tym, aby pomagać takim ludziom, jak ona odkrywać swoją „prawdziwą seksualność”.
Dyrekcja muzeum do dymisji!
Dostępna w publicznej instytucji kultury książka wywołała oburzenie.
– Wielkie brawa dla Trzaskowskiego. Weźcie ze sobą dzieci!!! – ironizował dziennikarz Sławomir Jastrzębowski, pokazując w serwisie X jeden z najbardziej obrzydliwych fragmentów książki.
– Panie Trzaskowski – czy zwolnił Pan już dyrekcję MSN za kolportowanie książek, które z misją muzealną nie mają nic wspólnego, ale z szaloną ideologią, której Pan jest zwolennikiem już tak? Po to były te 700 mln na MSN, aby prać dzieciom mózgi promowaniem zmiany płci? – pytał z kolei poseł PiS Sebastian Kaleta.
Panie @trzaskowski_ – czy zwolnił Pan juz dyrekcję MSN za kolportowanie książek, które z misją muzealną nie mają nic wspólnego, ale z szaloną ideologią, której Pan jest zwolennikiem już tak?
Po to były te 700 mln na MSN, aby prać dzieciom mózgi promowaniem zmiany płci? https://t.co/zp6cFPEvdL
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) January 23, 2025