Kolejny skandal w Ministerstwie Sprawiedliwości pod rządami Adama Bodnara! Resort, który powinien być bastionem bezpieczeństwa i transparentności, zaprasza na konferencje prasowe Magdalenę Chodownik – osobę powiązaną z rosyjskim agentem Putina.
To pokazuje, iż bezpieczeństwo Polski jest dziś w rękach ludzi, którzy nie tylko bagatelizują zagrożenie ze Wschodu, ale wręcz je tolerują? Czy ktoś może jeszcze mieć wątpliwości, dlaczego „komisja do badania wpływów rosyjskich” zamienia się w farsę, skoro wokół niej kręcą się tacy ludzie?
Kompromitacja Bodnara: eksperci „od rosyjskich wpływów” i zapraszanie podejrzanych postaci
Ekspertyzy za pieniądze podatników – Ministerstwo Sprawiedliwości Adama Bodnara lekką ręką finansuje „analizy”, których autorami są skrajnie upolitycznieni dziennikarze i aktywiści. Wśród beneficjentów znaleźli się m.in. Tomasz Piątek, Klementyna Suchanow, Anna Mierzyńska i Marcin Celiński – osoby, które przez lata nie tylko ignorowały zagrożenie ze strony Rosji, ale wręcz (moim zdaniem) powielały narracje uderzające w Polskę.
Zapraszanie osób powiązanych z rosyjską agenturą? – Magdalena Chodownik, wciąż otrzymuje zaproszenia na konferencje Ministerstwa Sprawiedliwości!. Jak to możliwe, iż resort odpowiedzialny za bezpieczeństwo publiczne i przeciwdziałanie zagrożeniom ze strony obcych wywiadów nadal utrzymuje z nią kontakt?
Brak zabezpieczeń i amatorszczyzna – Ministerstwo Sprawiedliwości nie potrafi choćby chronić własnych informacji i wysyła zaproszenia w sposób, który pozwala wykryć niepożądane osoby na liście odbiorców. jeżeli nie potrafią używać choćby prostych narzędzi jak „UDW (ukryte do wiadomości)”, to jak mają dbać o bezpieczeństwo państwa?
Wieczorna ciekawostka. @MS_GOV_PL przez cały czas kieruje zaproszenia na konferencje prasowe do p. Magdaleny Chodownik.
Nie „odkryłbym” tego, gdyby w resorcie wykorzystywano zaawansowaną technologię UDW. pic.twitter.com/kIYgtVpbw1
— Marek Mikołajczyk (@mikolajczykm) February 1, 2025
Czy polskie państwo jeszcze istnieje?
Rząd Tuska pokazał już, iż jego „komisja ds. rosyjskich wpływów” to polityczna hucpa, która nie zajmuje się prawdziwymi zagrożeniami, ale jest narzędziem do atakowania opozycji. Nie zajmują się rosyjskimi agentami, ale ścigają polityków PiS!
Czy Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi wewnętrzną kontrolę osób otrzymujących zaproszenia na konferencje?
Kto naprawdę steruje polityką „walki z rosyjskimi wpływami” w rządzie Tuska?
To, co dzieje się w Ministerstwie Sprawiedliwości, to skandal na skalę państwową. Gdzie są służby? Czy Polska ma jeszcze mechanizmy obronne, czy jesteśmy na łasce ludzi, którzy wykonują wolę Brukseli i Berlina, ignorując prawdziwe zagrożenia?
Pytania zostały postawione – czas na odpowiedzi!