Szok dla palaczy: Paczka papierosów za 40 złotych już niedługo w Polsce?

1 dzień temu

Unijna rewolucja akcyzowa może drastycznie zmienić polski rynek wyrobów tytoniowych. Holandia, kraj borykający się z masowym zjawiskiem turystyki zakupowej, intensyfikuje swoje wysiłki na forum Komisji Europejskiej, aby wymusić fundamentalną zmianę unijnej dyrektywy akcyzowej dotyczącej wyrobów tytoniowych. Proponowane zmiany mogą doprowadzić do niemal podwojenia cen papierosów w Polsce – z obecnych około 21 złotych do choćby 40 złotych za paczkę. Polska, pełniąca do końca czerwca prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, znajduje się w centrum tej debaty, a jej stanowisko może okazać się decydujące dla rozpoczęcia prac nad nowymi przepisami.

Fot. Warszawa w Pigułce

Holenderskie władze od lat zmagają się z rosnącym problemem, który poważnie uszczupla wpływy budżetowe tego kraju. Papierosy w Holandii należą do najdroższych w Europie – przeciętna paczka kosztuje tam około 12 euro, co przekłada się na ponad 50 złotych. Ta ogromna różnica cenowa w porównaniu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej skutkuje masowym zjawiskiem turystyki zakupowej. Szacunki wskazują, iż choćby 40 procent papierosów i 60 procent tytoniu do samodzielnego skręcania sprzedawanego w Holandii pochodzi z importu indywidualnego z innych państw Unii Europejskiej, przede wszystkim z Polski i Czech.

Proponowane przez Holandię zmiany zakładają podwojenie minimalnej stawki akcyzy obowiązującej w Unii Europejskiej – z obecnych 1,80 euro do 3,60 euro za paczkę papierosów. Taka zmiana miałaby na celu wyrównanie cen w całej Wspólnocie i ukrócenie procederu masowego przywożenia tańszych wyrobów tytoniowych z państw o niższych stawkach podatkowych. Dla holenderskiego budżetu oznaczałoby to zatrzymanie miliardów euro, które w tej chwili wypływają z kraju wraz z konsumentami kupującymi papierosy za granicą.

Z perspektywy polskich palaczy, konsekwencje takiej zmiany byłyby druzgocące. Obecna średnia cena paczki papierosów w Polsce to około 20,82 złotych. jeżeli propozycja Holandii zostałaby przyjęta, cena ta mogłaby wzrosnąć choćby do 40 złotych. Tak drastyczny wzrost niewątpliwie wpłynąłby na zachowania konsumenckie – wielu palaczy byłoby zmuszonych do ograniczenia konsumpcji, a część mogłaby zwrócić się w stronę nielegalnych źródeł zaopatrzenia, co z kolei napędziłoby szarą strefę.

Ministerstwo Finansów Polski nie zajęło jeszcze oficjalnego stanowiska wobec holenderskiej inicjatywy. W komunikatach podkreśla, iż nie otrzymało oficjalnego projektu zmian od Komisji Europejskiej, co uniemożliwia przedstawienie szczegółowych analiz i prognoz skutków takiej reformy. Jednocześnie resort nie ukrywa, iż krajowe przepisy już przewidują stopniowe podwyżki akcyzy na wyroby tytoniowe, zaplanowane do 2027 roku. Zgodnie z tymi planami, ceny papierosów w Polsce i tak będą systematycznie rosnąć o około 2,7-3,1 złotych za paczkę rocznie, a znaczące podwyżki czekają również rynek e-papierosów i wyrobów nowatorskich, takich jak podgrzewacze tytoniu.

Polska strategia akcyzowa ma przede wszystkim cele zdrowotne – ograniczenie palenia, zwłaszcza wśród młodzieży – oraz dostosowanie krajowego rynku do trendów obecnych w całej Unii Europejskiej. Od 1 lipca 2025 roku wejdzie w życie podwyżka akcyzy na jednorazowe e-papierosy o 40 złotych za sztukę. To radykalna zmiana, która ma ukrócić rosnącą popularność tych produktów wśród najmłodszych konsumentów. Dodatkowo, rząd planuje wprowadzenie zakazu sprzedaży beznikotynowych e-papierosów oraz saszetek nikotynowych osobom niepełnoletnim, zamykając lukę prawną, która dotychczas umożliwiała młodzieży legalny dostęp do tych produktów.

Z perspektywy Komisji Europejskiej, harmonizacja stawek akcyzy w całej Wspólnocie ma głęboki sens ekonomiczny i zdrowotny. Ujednolicenie cen ułatwia walkę z nielegalnym handlem transgranicznym, zapewnia bardziej przewidywalne wpływy budżetowe oraz wspiera unijne cele zdrowotne związane z ograniczeniem konsumpcji tytoniu. Komisja od lat promuje politykę „wysokich cen dla wysokich efektów zdrowotnych”, argumentując, iż drastyczne podwyżki cen wyrobów tytoniowych skutecznie zniechęcają do palenia, zwłaszcza młodych ludzi i osoby o niższych dochodach.

Jednak rzeczywistość polityczna i gospodarcza jest znacznie bardziej złożona. Aby zmiana dyrektywy akcyzowej weszła w życie, konieczna jest jednomyślność wszystkich 27 państw członkowskich Unii Europejskiej. Do tej pory holenderską propozycję oficjalnie poparło 13 krajów, głównie tych o wysokich stawkach akcyzy, których gospodarki nie zostałyby znacząco dotknięte przez planowane zmiany. Przeciwko inicjatywie otwarcie opowiedziały się natomiast takie państwa jak Włochy, Grecja i Rumunia, które obawiają się gwałtownego spadku legalnej konsumpcji wyrobów tytoniowych oraz wzrostu aktywności zorganizowanych grup przestępczych zajmujących się przemytem.

Dla państw takich jak Polska, Bułgaria czy Węgry, gdzie ceny papierosów są najniższe w Unii Europejskiej, nowa dyrektywa oznaczałaby nie tylko potężne uderzenie w portfele palaczy, ale również poważne wyzwania dla całego sektora tytoniowego. Polska jest jednym z największych producentów wyrobów tytoniowych w Europie, zatrudniając tysiące pracowników w fabrykach rozsianych po całym kraju. Gwałtowny spadek popytu wewnętrznego mógłby zagrozić rentowności tych zakładów i doprowadzić do redukcji zatrudnienia.

Dodatkowo, przemysł tytoniowy jest istotnym źródłem wpływów budżetowych. Paradoksalnie, zbyt drastyczna podwyżka akcyzy mogłaby doprowadzić do spadku wpływów podatkowych, jeżeli konsumenci masowo przerzuciliby się na wyroby z czarnego rynku lub radykalnie ograniczyli konsumpcję. Ten scenariusz zna już wiele krajów, które w przeszłości wprowadzały gwałtowne podwyżki akcyzy, tylko po to, by później mierzyć się z eksplozją szarej strefy.

Istnieje również aspekt społeczny całej debaty. W Polsce pali około 8 milionów osób, a konsumpcja wyrobów tytoniowych jest szczególnie rozpowszechniona wśród osób o niższych i średnich dochodach. Podwojenie cen papierosów uderzyłoby nieproporcjonalnie mocno właśnie w te grupy społeczne, potencjalnie pogłębiając istniejące nierówności ekonomiczne. Krytyce poddawane jest też samo podejście do walki z nałogiem poprzez drastyczne podwyżki cen – wielu ekspertów ds. uzależnień podkreśla, iż sama cena nie jest wystarczającym czynnikiem motywującym do rzucenia palenia, a skuteczna polityka antynikotynowa powinna obejmować szeroki wachlarz działań edukacyjnych i wspierających.

Przyszłość unijnej polityki akcyzowej pozostaje niepewna. Holandia zdecydowanie przewodzi inicjatywie, ale decydujący głos należy do wszystkich państw członkowskich. Polska, jako kraj sprawujący prezydencję w Radzie UE do końca czerwca 2025 roku, ma szczególną pozycję w tej debacie. Z jednej strony może wykorzystać swoją rolę do złagodzenia holenderskich propozycji i wynegocjowania dłuższych okresów przejściowych dla państw o niższych cenach. Z drugiej strony, sama planuje stopniowe podwyżki akcyzy, co wskazuje na zgodność z ogólnym kierunkiem unijnej polityki zdrowotnej.

Warto zauważyć, iż choćby bez nowej dyrektywy unijnej, ceny papierosów w Polsce będą systematycznie rosnąć. Już zaplanowane podwyżki akcyzy doprowadzą do znaczącego wzrostu cen w najbliższych latach. Pytanie brzmi, czy Polska zgodzi się na skrócenie tego procesu i podwojenie cen w znacznie szybszym tempie, niż pierwotnie zakładano. Odpowiedź na to pytanie zależy od wielu czynników – od prognoz ekonomicznych, przez presję międzynarodową, po wewnętrzne kalkulacje polityczne.

Dla zwykłych konsumentów najważniejsza jest jednak informacja, iż era tanich papierosów w Polsce definitywnie dobiega końca. Niezależnie od tego, czy zmiany nastąpią gwałtownie w wyniku nowej dyrektywy unijnej, czy też stopniowo zgodnie z krajowym harmonogramem podwyżek akcyzy, trend jest jednoznaczny – wyroby tytoniowe będą coraz droższe. Dla wielu palaczy może to być impuls do poważnego rozważenia rzucenia nałogu, dla innych – motywacja do poszukiwania alternatyw w postaci e-papierosów czy podgrzewaczy tytoniu, choć i te produkty czekają znaczące podwyżki cen.

Ostateczna decyzja w sprawie unijnej dyrektywy akcyzowej zapadnie najprawdopodobniej pod koniec 2025 roku lub na początku roku 2026. Do tego czasu można spodziewać się intensywnych negocjacji i lobbingu z różnych stron – zarówno państw popierających drastyczne podwyżki akcyzy, jak i tych obawiających się ich konsekwencji. Polska jako istotny producent wyrobów tytoniowych i kraj o stosunkowo niskich cenach papierosów będzie musiała znaleźć równowagę między własnymi interesami gospodarczymi, celami zdrowia publicznego oraz zobowiązaniami wynikającymi z członkostwa w Unii Europejskiej.

źródło: Radio Zet/Warszawa w Pigułce

Idź do oryginalnego materiału