Szefowa biura Morawieckiego i miliony łapówek. Ujawniono zeznania Szopy

1 dzień temu
Od kilku dni politycy PiS coraz częściej mówią, iż zeznania Pawła Szopy (szefa Red is Bad) w sprawie afery w RARS zostały "wymuszone". A co w tych zeznaniach jest?. Jak twierdzi TV Republika, z relacji Szopy ma wynikać, iż przekazywał miliony Annie W., byłej dyrektorce Biura Prezesa Rady Ministrów za czasów Mateusza Morawieckiego.


Jak twierdzi Telewizja Republika, jest ona w posiadaniu zeznań Pawła Szopy. To twórca firmy odzieżowej "Red is Bad", a jednocześnie główny podejrzany w aferze dotyczącej Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. TV Republika ujawniła, w jaki sposób miało dochodzić do przekazywania milionowych łapówek między Szopą a Anną W.

"Temat tych pieniędzy był palący, ona mówiła, iż są jej potrzebne na już, za chwilę. (…) Rozmowa o tych pięciu milionach na kampanię była krótka. Ona zapytała, ile zarobiłem na agregatach, po czym powiedziała, iż potrzebuje pięciu milionów złotych i ja się zgodziłem" – tak miał zeznać Szopa.

Urzędniczka miała żądać od Szopy 5 mln zł, ale według śledczych uzyskała kwotę 3,5 mln zł. Jak twierdzi TV Republika, z zeznań wynika, iż W. zwróciła Szopie większość pieniędzy. Suma ok. 2,4 mln do 2,7 mln trafiła później na depozyt adwokacki

"Później ja te pieniądze likwidowałem, wydając je na prawników, agencje PR, na wakacje" – miał mówić Szopa.

Anna W. to była dyrektorka Biura Prezesa Rady Ministrów za czasów Mateusza Morawieckiego. Już wcześniej prokuratura podawała, iż za te pieniądze urzędniczka miała wpływać na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącego dostaw agregatów prądotwórczych dla RARS. Najpierw była asystentką Morawieckiego, potem dyrektorką biur ministra rozwoju i finansów. Było to oczywiście w czasie, gdy Morawiecki był jeszcze wicepremierem.

"Wyglądało to tak, iż był do niej telefon na WhatsAppie, iż potrzebuje tyle i tyle, ja to wpłacałem i przekazywałem pieniądze. Za każdym razem ona mówiła, podawała kwotę, ja wypłacałem pieniądze z banku i później przekazywałem jej mężowi. Tych wypłat było 4-5, łącznie to było chyba 3 mln 600 tys. Pieniądze odbierał jej mąż Marek, którego znałem wcześniej. Pieniądze przekazywałem mu zawsze na mojej działce w Nowym Prażmowie" – tak według Republiki zeznawał Paweł Szopa.

"Po tym, jak wypłaciłem ostatnią kwotę, czyli łącznie 3,5 mln, ja zapytałem, co z kwotą, czyli 1,5 mln. Ona powiedziała, iż to, co dotąd zostało wpłacone, jest już wystarczające. Zresztą było już po wyborach. Po przegranej przez PiS wyborach nie było już rozmowy o przekazaniu żadnych pieniędzy. Anna nie mówiła, na co konkretnie poszły wypłacone środki, cały czas mówiła ogólnie o kampanii" – miał mówić biznesmen.

Wcześniej to medium podawało, iż Paweł Szopa od razu po jego ekstradycji z Dominikany do Polski poszedł na współpracę z prokuraturą. Już w listopadzie miał zeznawać, iż Paweł K. z RARS w imieniu prezesa Michała Kuczmierowskiego złożył mu propozycję, by od każdego zamówienia odkładał grosz "prowizji". Łącznie zebrało się tego ok. 3 mln zł.

Anna W. jest w tej chwili zatrzymana, ma zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i przyjęcia korzyści majątkowej.

Idź do oryginalnego materiału