Szef u Nawrockiego czy wiceprezes PiS? Koledzy Czarnka: "On tego chce. Wie, iż to mu się opłaca"

4 godzin temu
– Kancelaria prezydenta nie wchodzi w rachubę, ale wiceprezesem PiS może zostać. Jednak moim zdaniem on dalej będzie posłem, żeby walczyć o to, byśmy wygrali wybory – reaguje jeden z polityków PiS, gdy pytamy o Przemysława Czarnka. Inny odwrotnie. Mówi, iż Czarnek bardzo chce trafić do kancelarii Nawrockiego i byłoby to dobre dla niego, dla Kaczyńskiego i dla PiS. – Pytanie, czy byłoby dobre dla prezydenta, gdyby został wiceszefem PiS – mówi naTemat. Widać, iż wokół Czarnka stworzyła się w PiS niezła łamigłówka. Co z nią zrobią? Jaką pozycję były szef MEN ma w PiS? Oto jak widzą to jego partyjni koledzy.


Jest blisko Kaczyńskiego, to widzą wszyscy.

– Zawsze pan prezes wsłuchuje się w jego słowa. Widzę ich zażyłość na korytarzach, w kuluarach Sejmu. Kilka razy słyszałem, jak mówił: "Prezesie, taka i taka sytuacja. Czy mam wystąpić?", "Prezesie, czy mam zabrać głos?". Nigdy nie słyszałem, żeby mówił: "Jarku", ale to "prezesie" to jakby taka forma na "ty" – mówi polityk PiS.

Wszyscy powtarzają: – Ma silną pozycję. Jest bardzo wysoko w partii. Popularny w PiS. Akceptowalny na prawej stronie bardziej niż Mateusz Morawiecki. Prezes go lubi.

– Gdybyśmy patrzyli na PiS jak na drużynę piłkarską, to na boisku znalazłby się w pierwszej jedenastce – opisuje pozycję Czarnka w partii jeden z parlamentarzystów.

A gdyby zawęzić drużynę do pięciu osób?


– Też by się w niej znalazł. Przemysław Czarnek jest dziś czołowym politykiem PiS. Jednym z ważniejszych w partii. Dlatego moim zdaniem Kancelaria Prezydenta nie wchodzi w rachubę. To nie jest człowiek, żeby być "pod kimś". On jest za dużą osobowością i za dużym autorytetem. Co będzie robił? Będzie walczył, żebyśmy wygrali następne wybory i rządzili – tak uważa.

"A ja myślę, iż zostanie szefem kancelarii Nawrockiego"


Opinie na temat stanowiska Czarnka są jednak w PiS bardzo skrajne. – A ja myślę, iż Przemek Czarnek będzie szefem Kancelarii Prezydenta – mówi inny z polityków.

Argumentuje to tak: – Przemek był na liście dziewięciu osób, którą pan prezydent-elekt przyniósł ze sobą do prezesa. Były na niej osoby z PiS, które chciał wziąć ze sobą do kancelarii. W jego przypadku od początku było wiadomo, iż chodzi o szefa kancelarii. To był ukłon w stronę PiS.

Przypomnijmy, spekulacje mediów na ten temat realizowane są już od wielu dni. Sam Czarnek odniósł się do nich tylko hipotetycznie. Jak stwierdził, służyłby prezydentowi, "aby jego kancelaria działa najlepiej w historii". – Ale jednocześnie będę lojalnym członkiem Prawa i Sprawiedliwości – powiedział.

Przypomniał też, iż funkcja w Kancelarii Prezydenta oznacza rezygnację z mandatu poselskiego, ale nie rezygnację z funkcji partyjnych.

– Gdyby nie objął stanowiska w kancelarii, to w sytuacji, kiedy de facto nieformalnie to ogłoszono, byłby to sygnał, iż coś jest nie tak. Byłoby to publiczne przyznanie się do tego w trudnym czasie przed wyborami. W momencie, gdy trzeba zwierać szeregi – mówi nam polityk PiS.

Co więcej, twierdzi też, że: – Czarnek tego chce. Wie, iż to stanowisko będzie go budowało. Ze jego pozycja w partii będzie silniejsza i iż to mu się absolutnie opłaca. On patrzy na to racjonalnie. Jest bardzo medialny, więc siłą rzeczy będzie mocno obecny w mediach. Ponieważ będzie miał silniejszą pozycję, będzie wybierał sobie media, do których chodzi. Słusznie myśli: w Sejmie będzie "jednym z". Tu będzie szefem Kancelarii Prezydenta i będzie to wykorzystywał.

– Myślę, iż chce zachować swoje aktywa w PiS, a jednocześnie bardzo mocno wycisnąć jak cytrynę pracę w kancelarii prezydenta – dodaje polityk.

"Czarnek wiceprezesem PiS? W ogóle się o tym nie mówi"


Jak by nie było, pół Polski zastanawia się, czy Czarnek zostanie szefem Kancelarii Prezydenta i co to może oznaczać. W niedawnym sondażu aż iż 57,5 proc. oceniłoby taką nominację negatywnie.

Kolejni głowią się, czy zostanie nowym wiceprezesem PiS, bo takie są też ostatnie doniesienia medialne. I czy ewentualnie Karol Nawrocki byłby w stanie to zaakceptować.

Bo, jak stwierdził, Łukasz Jankowski z Radia Wnet z powodu Czarnka miało już dojść do pierwszego sporu ma linii Nawrocki-PiS. "Prezydent-elekt nie chce, żeby Czarnek był zarówno szefem Kancelarii i wiceprezesem PiS. Sam poseł nie ma ochoty się na to zgodzić i jakby miał wybierać, to wybierze wiceprezesa partii" – napisał na X.

Sam Czarnek zareagował na to: "Po pierwsze nie jestem wiceprezesem PiS. Po drugie wcale nie jest powiedziane, iż to ja będę Szefem Kancelarii Prezydenta – są też inne, bardzo mocne kandydatury. Po trzecie, nie słyszałem, aby Pan Prezydent Karol Nawrocki stawiał tego typu warunki, jak te opisane przez red. Jankowskiego".

Jak słyszymy w PiS, u nich w ogóle się o tym nie rozmawia. Owszem, temat szefa Kancelarii Prezydenta jest, ale nie wiceprezesa. – W ogóle nic o tym u nas nie słychać. To wszystko przedwczesne wróżenie z fusów – powtarza kilku polityków.

Jeden obrusza się na media: – To wy pompujecie Czarnka. Zawsze podpompowujecie kogoś Kaczyńskiemu, a potem patrzycie, co z tego wyniknie. Teraz jest Czarnek. Bo ile można straszyć Ziobrą?

Czarnek jest dziś wszędzie. "Po wyborach bardzo się wzmocnił"


Faktycznie, Czarnek ostatnio bryluje. Wszystkie media się nad nim pochylają. Czarnek jako premier. Jako szef kancelarii. Jako wiceprezes. Jako ewentualny kandydat na prezydenta. Były też sugestie, iż to on miałby zastąpić Kaczyńskiego, bo jest "postrzegany jako osoba, która mogłaby skonsolidować całą prawicę".

"Gdyby Kaczyński nagle podupadł na zdrowiu, to Czarnek by popędził, żeby być prezesem partii, i by wygrał wśród delegatów" – tak kilka dni temu mówił "Newsweekowi" znany polityk PiS.

Przemysław Czarnek – można powiedzieć – jest wszędzie.

"Po wyborach prezydenckich bardzo się wzmocnił. Z naszych informacji wynika, iż przeszedł z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na "ty" i od wyborów już kilka razy się z nim spotkał na pogawędkę" – donosił niedawno "Wprost".

"Newsweek" opisał, jak Czarnek buduje się w PiS i iż zaczął trzymać się z Patrykiem Jakim i Zbigniewem Ziobrą.

"Czarnek miałby stuprocentowe poparcie, jest dziś jednym z czołowych liderów naszej partii" – usłyszała wp.pl o jego ewentualnej wiceprezesurze od polityków z kierownictwa partii.

– I co w tym złego? Nic nie wiem o tych doniesieniach, ale gdyby miał zostać wiceprezesem, na pewno bym na niego głosował – powtarza kilku polityków.

Dalsza część artykułu poniżej:


"Mówi się, iż miałby zostać ministrem sprawiedliwości", "Myślę, iż mierzy na premiera"


Mówią za to, iż Czarnek jest bardzo ambitny.

– Na pewno będzie zajmował istotną pozycję w rządzie PiS. Myślę, iż może być wicepremierem w rządzie Morawieckiego, bo on nie jest przekreślony i ma jeszcze wielką rolę do odegrania. Co do Czarnka nie byłoby żadnego sprzeciwu. W naszych kuluarach mówi się też, iż mógłby dalej kierować nauką lub zostać ministrem sprawiedliwości – mówi jeden z polityków.

– Myślę, iż on mierzy znacznie wyżej niż minister sprawiedliwości – reaguje na to inny z rozmówców w PiS. – Szef kancelarii prezydenta jest bardzo ważnym etapem. jeżeli PiS wygra wybory, to myślę, iż Przemek może być jednym z kandydatów na premiera – uważa.

Pod adresem Czarnka lecą peany. Dosłownie.

– W kampanii wyborczej najwięcej ludzi przychodziło na spotkania z Czarnkiem, z Tarczyńskim, z Jakim. Wyborcy chcą takich wyrazistych, jednoznacznych polityków. To się ludziom podoba – reaguje jeden z parlamentarzystów.

A iż wraz z wiceprezesem Czarnkiem PiS bardziej by się zradykalizował?


– A widziała pani, kim są inni wiceprezesi? Tam jest Macierewicz, Jaki... – odpowiada pytaniem jeden z rozmówców.

Kolejny mówi: – My chcemy takich ludzi wspierać. Widzimy jego autorytet, wielkość, mądrość. To nie jest chłopiec z łapanki. To profesor prawa. Wielki prawnik. Bardzo sympatyczny człowiek. Z każdym przybije piątkę.

– Chyba widzi pani jak jest witany, gdy wchodzi na mównicę sejmową? W PiS jest powszechnie lubiany – słyszę jeszcze.

Czarnek wiceprezesem PiS? "Byłby to sygnał Jarosława Kaczyńskiego dla opinii publicznej"


Wśród opini, które krążą dziś w mediach i internecie nie brak takich, iż Czarnek wyżej stawia na partię niż pracę z Nawrockim.

Jak mówi nam jeden z parlamentarzystów, nie zdziwiłby się, gdyby Czarnek został wiceprezesem. Zauważa też, iż w pewnym momencie w PiS było już tylko dwóch kandydatów na prezydenta: Czarnek i Nawrocki. To pokazuje jego pozycję. A nominacja w strukturach pokazałaby, jak prezes o niego zadbał.

– Gdyby został wiceprezesem PiS, byłby to sygnał Jarosława Kaczyńskiego dla opinii publicznej, iż przez jednego z frontmanów PiS Kancelaria Prezydenta jest mocno powiązana politycznie. Bardziej od Dudy. To byłoby dobre dla Jarosława Kaczyńskiego. Pytanie, czy byłoby dobre dla prezydenta, który podkreśla mocno, iż jest kandydatem obywatelskim. Siłą rzeczy, są to trochę sprzeczne interesy – zauważa polityk PiS.

– Na miejscu prezydenta wolałbym, żeby ludzie w kancelarii nie dostawali awansów partyjnych. Kłóciłoby się to z moja linią, jako prezydenta obywatelskiego. A na miejscu prezesa zrobiłbym to samo, co on. Żeby podkreślić, iż jest to nasz prezydent – przyznaje.

"Moim zdaniem nic się nie zmieni. Czarnek zostanie posłem"


W tej chwili w PiS 9 wiceprezesów. Władze partii mają być zatwierdzone 28 czerwca podczas kongresu partii – wtedy dowiemy się, czy doniesienia medialne się potwierdzą.

Ale w PiS pojawiają się też opinie, iż po kongresie nic się nie zmieni i jeszcze wszyscy możemy się zdziwić.

– Przemysław Czarnek mógłby zostać wiceprezesem, bo ma duży autorytet. To oczywiste. Ale moim zdaniem on dalej będzie posłem i jak dotąd będzie spokojnie wykonywał swoją dotychczasową pracę – uważa jeden z jego partyjnych kolegów.

Dlaczego?


– On ma osobowość, którą trzeba wykorzystać. Teraz zapracował na to, iż wygraliśmy wybory prezydenckie i będzie dalej pracował, żebyśmy wygrali następne. A wyborów nie wygrywa się w miesiąc. Widzi pani jakie błędy popełnia rząd. To wszystko trzeba punktować. Zabierać głos. A on jest osobą, która ma wizję, jak to robić. Jak uderzać i punktować. Dlatego jest bardzo istotną osobą. I jest dobrym kandydatem do pełnienia każdej funkcji. Ale myślę, iż do wyborów nic się nie zmieni – mówi.

Uważa też, iż w ogóle teraz to nie jest dobry czas na zmiany w partii.

– Trzeba zrobić wszystko, żeby pociągnąć do przodu wóz, na którym jedziemy. Wybory prezydenckie potwierdziły, iż jedziemy w dobrym kierunku. Nie można tego psuć wewnętrzymi rozgrywkami, tylko myśleć o przyszłości. Co robi rząd? Tu ktoś rezygnuje, tu zrobimy rekonstrukcję. Nie ma przyspieszenia, włącza się hamulec, bo zajmują się sobą i o sobe dyskutują. Chcieliby, żebyśmy my też zajmowali się sobą. Ale u nas jest inaczej – reaguje jeden z parlamentarzystów.

Z drugiej strony słyszymy, iż w PiS zakładają, iż Czarnek byłby w kancelarii tylko dwa lata, do wyborów 2027 roku.

– Tak jak Szefernaker i Przydacz, musiałby złożyć mandat poselski. Ale panu prezydentowi też trzeba pomóc. Musi mieć zaufanych ludzi wokół siebie. Myślę jednak, iż za dwa lata, gdy będzie taka potrzeba, gdy znów trzeba będzie rzucić wszystkie ręce na pokład, to wrócą i będą kandydować do parlamentu – podsumowuje jeden z polityków.

Idź do oryginalnego materiału