Prezydent Chin Xi Jinping podczas dzisiejszego szczytu stwierdził, iż Chiny i UE muszą w burzliwym świecie pogłębić wzajemne zaufanie. Unijni przywódcy wezwali do przedstawienia „realnych rozwiązań”, które przyczyniłyby się do poprawy wzajemnych relacji.
Chiny starają się, aby Unia Europejska zwróciła się ku nim. Dlatego przedstawiają się jako bardziej wiarygodny partner niż USA i jako jeden z filarów stabilności w dzisiejszym, niespokojnym świecie.
UE jasno daje jednak do zrozumienia, iż między Unią a Chinami utrzymują się poważne rozbieżności w kwestiach handlowych. Unia boi się zalewu europejskich rynków tanimi towarami z Chin, których producentów dotuje chiński rząd, oraz ciche wspieranie Rosji przed Chiny w wojnie na Ukrainie.
Choć wczorajsze spotkanie było związane z 50-leciem stosunków dyplomatycznych, to długa lista wzajemnych pretensji spowodowała, iż szczyt zapowiadał się jako trudny.
Witając przewodniczących Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej Ursulę von der Leyen i Antónia Costę w okazałej Wielkiej Hali Ludowej w Pekinie, Xi ocenił, iż „im poważniejsza i bardziej złożona jest sytuacja międzynarodowa, tym ważniejsze jest, aby Chiny i UE wzmacniały komunikację, wzajemne zaufanie i współpracę”.
Stwierdził, iż chińscy i europejscy przywódcy muszą „podejmować trafne strategiczne decyzje, które odpowiadają oczekiwaniom społeczeństw i wytrzymają próbę czasu”.
– Źródłem wyzwań, przed którymi dziś stoi Europa, nie są Chiny. Między Chinami a UE nie ma zasadniczych konfliktów interesów ani sprzeczności geopolitycznych – przekonywał chiński przywódca.
Von der Leyen podkreśliła, iż „Chiny i Europa muszą uznać wzajemne obawy i przedstawić realne rozwiązania”. Zauważyła, iż relacje osiągnęły „punkt zwrotny”.
Costa zaznaczył z kolei, iż Unia oczekuje „konkretnych postępów w kwestiach związanych z handlem i gospodarką, a naszym wspólnym celem są relacje (…), z których korzyści cierpią obie strony”.
UE sama przyznała, iż rozmowy z Xi i premierem Chin Li Qiangiem prawdopodobnie będą napięte. – Wiemy, iż w wielu kwestiach nie zgadzamy się z Chinami – powiedział agencji AFP jeden z wysokich rangą urzędników UE w zeszłym tygodniu.
– Ale uważamy, iż tego typu bezpośrednia, otwarta i konstruktywna rozmowa przy stole, na najwyższym szczeblu, jest niezbędna”.
„Nie jesteśmy naiwni”
Najważniejszym punktem dla UE pozostaje ogromny deficyt handlowy z Chinami, który w zeszłym roku wyniósł ok. 324 mld euro i który von der Leyen określiła jako „nie do utrzymania”.
Pekin odrzucił te obawy, twierdząc, iż Bruksela powinna „zrównoważyć swoje podejście mentalne”, a nie swoje relacje gospodarcze z Chinami.
UE będzie również domagać się od Chin większego otwarcia rynku dla europejskich firm i złagodzenia kontroli eksportu surowców krytycznych, takich jak metale ziem rzadkich, zapowiedziała von der Leyen.
Unia nałożyła wysokie cła na importowane z Chin pojazdy elektryczne, argumentując, iż subsydia przemysłowe Pekinu niesprawiedliwie wypaczają konkurencję.
Chiny odrzuciły te zarzuty i ogłosiły w odwecie dochodzenia dotyczące importu europejskiej wieprzowiny, brandy i produktów mlecznych.
Drugim kluczowym źródłem napięć jest wojna Rosji przeciwko Ukrainie. Unia twierdzi, iż pogłębiające się relacje polityczne i gospodarcze Chin z Rosją od czasu inwazji w 2022 roku stanowią milczące wsparcie dla Moskwy, które pomogło rosyjskiej gospodarce przetrwać zachodnie sankcje.
Na czwartkowym spotkaniu z Xi Costa wezwał Chiny, by „wykorzystały swoje wpływy” na Rosję, aby pomóc zakończyć wojnę.
W zeszłym tygodniu UE przyjęła nowy pakiet sankcji wobec Rosji za wojnę. Objął on również dwa chińskie banki. Chiński minister handlu wystosował „stanowczy protest” wobec unijnego odpowiednika.
– To kluczowa kwestia dla Europy. Nie jesteśmy naiwni. Nie oczekujemy, iż Chiny zerwą relacje, ale iż zwiększą kontrolę celną i finansową – powiedział.