Przywódcy UE zrobili wczoraj istotny krok w kierunku zamknięcia najpilniejszych luk w europejskiej obronności. Wciąż do rozstrzygnięcia pozostaje jednak, kto w nadchodzących miesiącach będzie przewodził tym działaniom, kto je sfinansuje i kto je zrealizuje.
Dwudziestu siedmiu przywódców zgodziło się „do końca roku” stworzyć koalicje, które mają zająć się brakami w zdolnościach wojskowych UE, a rozpoczęcie projektów zaplanowano na początek 2026 r.
Skala wyzwania jest duża. Państwa będą pracować nad dziewięcioma lukami w zdolnościach obronnych, które Komisja Europejska zidentyfikowała jako priorytetowe – od amunicji, rakiet i obrony powietrznej po cyberbezpieczeństwo, sztuczną inteligencję, drony i mobilność wojskową.
Bruksela chce, by te działania doprowadziły do uruchomienia kilku „flagowych” projektów w ramach mapy drogowej gotowości obronnej (Defence Readiness Roadmap), w tym Europejskiej Inicjatywy Obrony przed Dronami (EDDI), projektu Eastern Flank Watch, Europejskiej Tarczy Powietrznej oraz Europejskiej Tarczy Kosmicznej.
Konkluzje szczytu nie uwzględniły jednak tych ambitnych celów – nie wymieniono w nich żadnej z tych inicjatyw z nazwy. Zamiast tego przywódcy UE odwołali się jedynie do „zdolności w zakresie obrony przeciw dronom i obrony powietrznej”, co może obejmować zarówno technologie dronowe i antydronowe, jak i obronę powietrzną oraz rakietową.
Tym samym ujęto jedynie dwa z dziewięciu celów, w sposób na tyle ogólny, by pozostawić stolicom dużą swobodę w definiowaniu priorytetów.
Ambitna mapa drogowa Komisji zakładała szereg kamieni milowych i terminów, ale na agendzie przywódców znalazły się tylko dwa z nich: sfinalizowanie koalicji do końca roku oraz uruchomienie „konkretnych projektów” w pierwszej połowie 2026 r.
Wciąż nie wiadomo, jak te projekty miałyby wyglądać, a państwa mają teraz tylko kilka tygodni na utworzenie grup z liderami – lub współliderami – oraz określenie, gdzie dokładnie skierować inwestycje.
Zdaniem przewodniczącego Rady Europejskiej Antónia Costy to już samo w sobie stanowi postęp. – Określiliśmy nasze priorytetowe zdolności – powiedział, dodając, iż „zaczniemy” od dronów, obrony powietrznej i wschodniej flanki.
Kto chce robić co?
Holandia i Łotwa zamierzają przewodzić jednej z koalicji – EDDI. Niemcy interesują się obroną powietrzną i rakietową, walką lądową oraz obroną morską. Francja chce przewodzić lub uczestniczyć w pięciu koalicjach, zwłaszcza w obszarze obrony powietrznej, artylerii i przestrzeni kosmicznej, wynika z informacji zebranych przez EURACTIV.
Międzyrządowa Europejska Agencja Obrony ma pomóc w realizacji mapy drogowej i przedstawiać coroczny raport z postępów – wynika z konkluzji szczytu.
Komisja Europejska natomiast określiła swoją rolę jako „koordynującą”, oferując pomoc techniczną i doradztwo, by dopasować inicjatywy państw członkowskich do istniejących funduszy unijnych, w tym pożyczek w ramach instrumentu SAFE o wartości 150 mld euro oraz programu Europejskiego Przemysłu Obronnego (EDIP) o wartości 1,5 mld euro.
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz stwierdził, iż UE może wzmocnić europejską obronność „w obszarach, w których posiada kompetencje”, wskazując na potrzebę przyspieszenia planowania produkcji i procedur zatwierdzania.
Costa określił dyskusję o obronności podczas szczytu jako „decydujący element budowy” europejskiej suwerenności – choć na razie cała konstrukcja istnieje głównie na papierze.

12 godzin temu











