Sankcje gospodarcze Zachodu nie powaliły na kolana rosyjskiej gospodarki. Jednak w pojedynczych przypadkach, jak choćby gaz skroplony LNG, Waszyngton pokazuje, iż potrafi rzeczywiści „zabić” konkurencyjny projekt.
Dwa lata temu Geoffrey Pyatt, zastępca sekretarza stanu USA, stwierdził „nałożyliśmy nowe sankcje na Arctic LNG-2, naszym celem jest zabić ten projekt” (https://myslpolska.info/2023/11/17/szczesniak-trzeba-zniszczyc-ten-projekt). Wiedział, co mówi – wiele dziesięcioleci, wręcz setki lat doświadczeń Ameryki w wojnach gospodarczych dawało mu tę pewność. I rzeczywiście – przez prawie dwa lata w pełni gotowe do produkcji LNG rosyjskie instalacje Novateka stały bezczynnie. Dopiero teraz Chińczycy ratują je zakupami niewielkich ilości.
Siła rażenia amerykańskich sankcji w globalnej branży LNG, operującej dolarem jako bronią, jest ogromna. Na Arctic LNG-2 nałożono je w momencie, gdy instalacja startowała, po wielu latach trudności, pokonywania problemów, spowodowanych odcięciem od zachodnich technologii. Novatek to prywatny rosyjski potentat, wydobywający 12% rosyjskiego gazu ziemnego. Jednak jego dynamiczny wzrost został gwałtownie zahamowany jedną decyzją amerykańskiego urzędu. Pomimo ogromnego potencjału surowcowego, na globalnym rynku mieści się dopiero w drugiej dziesiątce dostawców. Zdominowali rynek Amerykanie i ich sojusznicy – państwowy QatarEnergy, Shell, TotalEnergies, Cheniere i Petronas przypada 60% dostaw LNG. Novatek byłby znacznie wyżej w tym rankingu, gdyby nie blokowano jego rozwoju.
Rosjanie poradzili sobie z wyzwaniami niezwykle zaawansowanych technologii, samodzielnie zbudowali i uruchomili linie produkcyjne LNG. Arctic LNG-2 to największa instalacja eksportowa w Rosji o mocach prawie 27 mld m3 (o 50% więcej niż zużywa Polska). Po nałożeniu sankcji musiano wstrzymać produkcję, gdyż magazyny się zapełniły, a tu ani gazowców, ani odbiorców… Gaz nie może doczekać się odbiorców, którzy nie chcą znaleźć się na sławetnej „czarnej liście” SDN, wydawanej przez OFAC (Szczęśniak: Sztab globalnej wojny gospodarczej | Myśl Polska). To oznacza los pariasa, który musi, jak to kiedyś się mówiło, „chodzić kanałami”. Omijają go z daleka nabywcy i zagraniczni inwestorzy, wystraszeni sankcjami. Choć wszystkie instalacje produkcyjne są w pełni sprawne, mogą skraplać gaz ziemny, ale nie mogą go eksportować.
Rosja stawiała sobie ambitne cele: jeszcze niedawno planowała potrojenie eksportu LNG w 2030 roku i osiągnięcie 135 miliardów m3 rocznie. To więcej niż mogły kiedyś przesyłać wszystkie cztery nitki Nord Stream. Jednak w ubiegłym roku Rosja wyeksportowała jedynie 47 mld m3 LNG [34,075 mln ton], a w tym produkcja znacząco spadła. Pytanie, czy rosyjski eksport LNG nie cofnie się realnie o 6 lat?
W Rosji pełną parą pracują zaledwie dwie linie produkcyjne LNG – zaopatrujący Azję „Sachalin 2” (współwłaścicielami są Gazprom i japońskie Mitsui i Mitsubishi, kiedyś był także Shell, ale uciekł w obawie przed sankcjami). Drugi to arktyczny „Jamał LNG” Novateka (50,1%), którego współwłaścicielami są francuski TotalEnergie (20%) i chińskie państwowe CNPC (jedno z największych przedsiębiorstw naftowych i gazowych na świecie – 20%) oraz chiński SRF (Fundusz Jedwabnego Szlaku – 9,9%). Te terminale eksportowe pracują pełną parą, stabilnie, z mikroskopijnymi wahaniami produkcji.
Sachalin funkcjonuje dzięki zręczności Japończyków w obronie własnych interesów w Waszyngtonie, muszą przecież dbać o jedną dziesiątą dostaw gazu ziemnego (LNG, gdyż rurociągami się nie dostarcza na te wyspy). Drugi bliski geograficznie odbiorca – Korea Południowa, także potrafi zabiegać nad Potomakiem o swoje bezpieczeństwo dostaw. To nie jest łatwe, bo OFAC ma zwyczaj wydawania tzw. „generalnych licencji”, czyli pozwoleń na nierespektowanie sankcji, nakładanych na „zabijany” właśnie przez Amerykanów podmiot gospodarczy. I one są czasowe, zwykle rok, przed upływem którego trzeba znowu ruszyć i zabiegać w waszyngtońskich korytarzach o zgodę biurokracji.
Ale przy eskalacji wojny handlowej, gdy dochodzi już do desantów na tankowce wenezuelskie, mogą nie ostać się i w tej chwili produkujące instalacje. Jedyna nadzieja Rosji to Chiny.
Andrzej Szczęśniak
fot. novatek.ru
Myśl Polska, nr 51-52 (21-28.12.2025)












