SZANSA DLA POLSKI

solidarni2010.pl 6 miesięcy temu
Felietony
SZANSA DLA POLSKI
data:09 listopada 2023 Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać...

Zgodnie z parlamentarnym obyczajem PiS – jako partia zwycięska – otrzymał szansę stworzenia rządu, wbrew nachalnym apelom koalicji niby obywatelskiej ( de facto aferzystów ), kierowanym w stronę Prezydenta. Dobrze się stało, iż premier Mateusz Morawiecki ma szansę powołania uczciwego rządu, bo do władzy pcha się „ośmiogwiazdkowa” koalicja partii opozycji, złączonych tylko nienawiścią do PiS-u, a to rzecz niepoważna. Na tym nie powstanie program dla rozwoju Polski, przeciwnie wyłącznie dla jej zguby. Zdradzili się sami, bo już teraz ujawnili swoje prawdziwe intencje, a ich postulaty wyłącznie psują państwo zamiast poprawiać jego konstrukcję! Bo o ile zapowiadają likwidację Centralnego Biura Antykorupcyjnego - – co godzi w ideę państwa prawa – to oznacza to powrót do korupcji, a to przecież pasuje kaście nietykalnych aferzystów, wymykających się odpowiedzialności karnej z powodu uwiądu prokuratury i sądów, gdzie peerelczycy mają swych „dyżurnych” .Jak pamiętamy afera hazardowa, gdy Tusk był premierem, objęła jego ministrów, ale uniknęli oni osądzenia, zaś Tusk nękał już wtedy CBA. Zamach na CBA jest zatem wyraźnie planowany w interesie kasty nietykalnych, takich oligarchów jak Sławomir Nowak et consortes, niektórzy choćby chronili się w senacie. A wysuwana redukcja armii osłabi państwo w sytuacji wojny i nieustannego zagrożenia ze Wschodu. Może też mieć pewien wpływ na niemieckie roszczenia ulokowania swych oddziałów na terenie Polski...I wreszcie postulat zamknięcia IPN-u, wyjątkowo nikczemny, uderza w pamięć historyczną wspólnoty. Byłby to cios dla narodu, z którym nie utożsamiają się peerelczycy i to oni właśnie dążą do usunięcia IPN-u, ignorrjąc cynicznie, iż projekt III RP ( choć nieukończony wskutek kilku wet prezydenta) był próbą wyjścia z PRL-u jak na razie tylko połowiczną, gdyż „warszawka” i inne środowiska nieustannie wierzgają Polakom. A nie jest to tylko problem post-peerelowskiej agentury rozpierającej się na uczelnich wyższych, ale i zatrucie substancji narodowej, wspólnej do 1945, a potem rozdartej na polską i post-komunistyczną. Tej pierwszej przewodziła wtedy Armia Krajowa, dziś natomiast PiS - więc jest znienawidzony przez pokolenia post-komunistów, którzy nie czują ducha polskiej tradycji i historii i której przewodzą tacy mutanci jak Tusk czy Trzaskowski,Budka czy Bodnar. I dlatego Tusk wręcz nie pasuje na stanowisko premiera Polski, bo jest delegatem peerelczyków i etnicznie przeniknięty jest żywiołem zza Odry, by nie dodać iż uległ germanizacji. A poza tym brak mu kwalifikacji, aby objąć tekę premiera, gdyż za poprzedniej swej kadencji pokazał, iż jego polskość mierzy się zaledwie w promilach. Likwidował polskie stocznie i polski przemysł w interesie niemieckim i jest jak zgrana, zdarta płyta, zdjęta z gramofonu w 2014 roku. Powtarza tylko stare kłamstwa i fałszywe obietnice, a wobec PiS-u zmyśla obłędne kalumnie, gdy sam w latach 2008-2015 ukazał podwójne oblicze prusko-sowieckie, najpierw likwidując nie tylko stocznie w interesie niemieckim, potem ( reset) w interesie Kremla przypadkiem (?) zlikwidował polskie elity w Tupolewie ( wyremontowanym w Rosji !), co uwieńczył uściskiem z Putinem na smoleńskim pogorzelisku. A następnie oddał Rosji śledztwo „katastrofy” wraz z laptopami i telefonami polskich generałów i Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, popełniając zdradę dyplomatyczną za co grozi wyrok do 10 lat. Karierę grabarza polskości rozpoczął zaś w 1992 biorąc udział w obalaniu rządu Jana Olszewskiego. A jako prowodyr zła buszował po Polsce długo demonstrując orgię nienawiści wobec PiS-u, wykorzystując słabość polskiej Temidy, zmanipulowanej przez kastę sędziowską (w istocie mafię) i tak samo skorumpowaną prokuraturę. Polacy nie zdają sobie sprawy, iż do władzy – wraz z Tuskiem przysłanym do nas z Berlina – przymierza się także mafia urągająca prawu, plaga wykolejonych osobników, którzy idąc na skróty stosują korupcję dla robienia nielegalnych fortun, a iż PiS zwalczał ten proceder, więc zioną nienawiścią do PiS-u i przez likwidację CBA chronić chcą aferzystów, co uprawiają tę finansową anarchię. Tym samym „liberałowie” z PO jawią jako rekiny nielegalnej finansjery, a ich celem jest dalsze psucie praworządności. Korupcję zna cały świat, to prawda, ale w Polsce obrodziła wysypem afer od 1989, gdy jej wirusy przeniknęły z PRL-u do III RP, a przy okrągłym stole nie oczyszczono wymiaru sprawiedliwości. Zatem słaba Temida generuje korupcję, a choćby z nią współżyje: sprzedajne sądy, łasa prokuratura. Rządowy projekt uzdrowienia sądów i prokuratury zawetował w r.2017 prezydent Duda, jakby na złość PiS-owi, być może ulegając naciskom i pogróżkom peerelczyków, a więc korupcja nie ucierpiała. I za kaucją wychodzili na wolność aresztowani aferzyści, m.i. Sławomir Nowak, prawa ręka Tuska. Korupcję w krajach komunistycznych można było zrozumieć, bo obywatele walczyli z monokapitalizmem PZPR-u, jednak w warunkach demokracji i przywracanej z takim trudem praworządności korupcja nie powinna mieć miejsca. Tusk – herszt nietykalnych aferzystów – chciałby cofnąć zegar epoki i zamknąć CBA, ponownie zepsuć i osłabić Polskę. Uczynić z Polski chory kraj, w którym mafia prawników winduje do władzy mafię polityków-aferzystów i odwrotnie – mafia polityków utrzymuje swoją dyżurną mafię prawników. Nieustanny konflikt rządu PiS-u z „nadzwyczajną kastą” świadczy, iż PiS nie akceptuje mafii w sądach czy prokuraturze, a spór premiera Morawieckiego z „żelazną” damą SN Gersdorf potwierdza to dodatkowo. Wraz z IPN premier bronił też Polski przed złośliwymi pomówieniami pewnych polakożerców, którym się zdaje, iż Polacy zawiedli (?) w czasie Holokaustu. Oby misja Morawieckiego utworzenia rządu spełniła nadzieje Polaków, zagrożonych dzisiaj powrotem okupacji peerelczyków jak to widział w r.2010 prof.Ryszard Legutko w „Eseju o duszy polskiej”. W końcu rząd PiS-u był najlepszym rządem, jaki się nam udał od czasu zakończenia drugiej wojny światowej! I dlatego jest tak atakowany przez wrogów Polski.

Marek Baterowicz

Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 i 2017) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.
Idź do oryginalnego materiału