W związku z ponownym objęciem urzędu przez Donalda Trumpa zwolennicy ostrzegają, iż dostęp do ważnych zbiorów danych dotyczących środowiska i zdrowia publicznego może być zagrożony.
Informacje o zmianach klimatycznych zniknął z federalnych stron internetowych za czasów Donalda Trumpa, który wielokrotnie nazywał zmiany klimatyczne „a żart.” Teraz agencje federalne mogą stanąć w obliczu głębokich cięć kadrowych i budżetowych nadzorowanych przez kumpli Trumpa, Elona Muska i Viveka Ramaswamy’ego. Proponowane cięcia zagrażają nie tylko rodzajowi danych udostępnianych przez rząd, ale także temu, czy w ogóle będzie on w stanie je gromadzić i organizować.
„Finanse, ludzie, wiedza kulturowa związana z tymi narzędziami oraz dane są tak samo, jeżeli nie ważniejsze, niż same dane”.
Agencje federalne gromadzą wszelkiego rodzaju dane – od odczytów jakości powietrza po badania dotyczące ekstremalnych zdarzeń pogodowych. Badacze i zwolennicy starają się zapisać jak najwięcej danych, a umiejętność tę doskonalili podczas pierwszej kadencji Trumpa. Mimo to poleganie na nieaktualnych informacjach ma swoje pułapki. Luki w gromadzeniu lub utrzymywaniu danych rządowych mogą sprawić, iż planiści miejscy i grupy społeczne utkną z niepełnym obrazem zagrożeń stwarzanych przez zanieczyszczenie i zmiany klimatyczne na ich obszarze.
„Finanse, ludzie, wiedza kulturowa związana z tymi narzędziami i danymi są tak samo, jeżeli nie ważniejsze, niż same dane” – mówi Gabriel Watson, kierownik ds. nauki o danych i aplikacji w Centrum Innowacji Polityki Środowiskowej.
Aktualizacja danych
Jednym z kluczowych zasobów, które może zaniknąć pod rządami administracji Trumpa, jest narzędzie Agencji Ochrony Środowiska do sprawdzania i mapowania sprawiedliwości środowiskowej, EJScreen.
Narzędzie to pomaga urbanistom, osobom pracującym w służbie zdrowia i edukacji oraz działaczom społecznym zrozumieć, czy określone populacje są nieproporcjonalnie dotknięte smogiem, toksycznymi odpadami lub innymi zagrożeniami na określonym obszarze. Agencja Ochrony Środowiska korzysta z EJScreen we własnych ocenach środowiskowych i decyzjach o pozwoleniach, natomiast organizacje non-profit wykorzystują je do wniosków o dotacje.
Nawet jeżeli pozostanie online, narzędzie nie będzie tak przydatne bez stałego utrzymania. Watson porównuje ten scenariusz do komputera działającego na starym systemie operacyjnym. „Gdybyśmy przestali pracować nad systemem Windows 95 i tylko tego przez cały czas używaliśmy, pojawiłoby się wiele pytań dotyczących tego, co się stało?” mówi.
Duża część danych środowiskowych zawartych w EJScreen jest gromadzona przez samą EPA. Jest mało prawdopodobne, aby EPA w najbliższym czasie porzuciła swoje monitory jakości powietrza, ale Projekt 2025 — konserwatywny plan działania dla drugiej administracji Trumpa — proponuje likwidację Urzędu ds. Sprawiedliwości Środowiskowej i Zewnętrznych Praw Obywatelskich EPA, który zarządza tym narzędziem.
W EJScreen znajdują się również wskaźniki społeczno-ekonomiczne, takie jak informacje o odsetku osób kolorowych, gospodarstw domowych o niskich dochodach i mieszkańców z ograniczoną znajomością języka angielskiego w grupie blokowej spisu ludności.
„W terenie rzeczywistość zmienia się bardzo szybko”.
Projekt 2025, którego Trump wyparł się w trakcie kampanii, ale od tego czasu objął po wyborach proponuje ponowne rozważenie kwestii rasy i pochodzenia etnicznego w dziesięcioletnim spisie powszechnym. Sugeruje również dodanie pytania dotyczącego obywatelstwaco Trump próbował zrobić podczas swojej pierwszej kadencji. Obrońcy praw obywatelskich ostrzegają, iż może to utrudnić zebranie odpowiedzi Społeczności latynoskie i azjatycko-amerykańskieco może jeszcze bardziej marginalizować te grupy i prowadzić do mniej dokładnych danych.
Plan działania wzywa także do drastycznych cięć kadrowych w agencjach federalnych w tym EPA. To uczucie odbija się echem Plany Muska i Ramaswamy’ego dla nowego Departament Efektywności Rządu Trump powierzył im dowodzenie.
Co prawda EJScreen zdołał przetrwać pierwszą rundę Prezydenta Trumpa. Według Matthew Lee, który współprowadzi EJScreen w EPA. „Teraz mamy solidniejszy budżet związany z EJScreen… ufam, iż niezależnie od tego, czy będziemy kontynuować ten budżet, będziemy w stanie publikować coroczne aktualizacje”.
„Posiadanie najbardziej aktualnych danych ma najważniejsze znaczenie dla powodzenia [EPA environmental justice] programu” – dodaje Lee. „W terenie rzeczywistość zmienia się bardzo szybko” – mówi. Ludzie wprowadzają się i wyprowadzają z sąsiedztwa, a nowe źródła zanieczyszczeń uzupełniają istniejącą mieszankę.
Archiwizowanie danych
złom, oddolne wysiłki mające na celu archiwizację danych rządowych pojawiło się w odpowiedzi na wybór Trumpa w 2016 r. Po tym, jak dotknął a notoryczny zaprzeczacz zmian klimatycznych aby stanąć na czele swojego zespołu przejściowego w EPA, badacze gwałtownie połączyli siły, tworząc Inicjatywę dotyczącą danych i zarządzania środowiskowego (EDGI). Organizowali wydarzenia „archiwizacji partyzanckiej”, angażując setki ochotników do pomocy w identyfikowaniu i zapisywaniu zbiorów danych środowiskowych.
Udało im się zarchiwizować 200 terabajtów danych i treści z rządowych stron internetowych w okresie od jesieni 2016 r. do wiosny 2017 r. Ich praca wzbudziła tak duże zainteresowanie, iż członkowie EDGI uważają, iż mogło to odstraszyć administrację Trumpa od całkowitego usunięcia danych; większość zarchiwizowanych materiałów pozostała na federalnych stronach internetowych.
Mimo to wystąpiły straty, jeżeli chodzi o zakres informacji, jakie agencje udostępniały społeczeństwu na temat zmian klimatycznych. Grupa udokumentowała niemal 40-procentowy spadek liczby terminów „zmiany klimatyczne” na stronach internetowych federalnych agencji ochrony środowiska. Usunięto dostęp do aż 20 proc. strony internetowej EPA, według EDGI.
Zespół Trumpa jest teraz prawdopodobnie lepiej przygotowany do ograniczania dostępu do informacji, ostrzega EDGI. „Myślę, iż tym razem jest to znacznie większe zagrożenie” – mówi Gretchen Gehrke, współzałożycielka EDGI i prowadząca program monitorowania witryn internetowych. „Możemy być świadkami masowego usuwania danych, ale możemy też zaobserwować po prostu ich pogorszenie, ponieważ nie są one aktywnie zarządzane lub stają się niedostępne”.
„Myślę, iż tym razem jest to znacznie większe zagrożenie”.
Ale EDGI i jej partnerzy są teraz również lepiej przygotowani. W 2016 roku nawiązał współpracę z Archiwum internetowe końca semestru projekt, będący próbą zapisywania treści na stronach internetowych rządu federalnego podczas każdej zmiany prezydenta. Od 2008 roku zapisuje migawki przedstawiające wygląd tych witryn od administracji do administracji za pośrednictwem Internet Archive, czegoś w rodzaju biblioteki cyfrowej non-profit. Prace te realizowane są ponownie od jesieni. Zamiast organizować zaimprowizowane partyzanckie wydarzenia związane z archiwizacją w celu zidentyfikowania zbiorów danych do zapisania, jak miało to miejsce w 2016 r., od miesięcy zbierają sugestie od partnerów.
W ciągu ostatnich czterech lat administracja Bidena uruchomiła nowe narzędzia internetowe dostarczające informacji o zmianach klimatycznych i ich wpływie na ekstremalne warunki pogodowe i zdrowie publiczne. Jest teraz Heat.gov monitorować fale upałów na przykład w całych Stanach Zjednoczonych i Mapowanie klimatu na rzecz odporności i adaptacji (CMRA) witryna internetowa dla szerszy obraz klęsk żywiołowych, w tym suszy, pożarów i powodzi.
Przez ponad 100 lat, kiedy rząd federalny publikował badania i inne dokumenty w formie papierowej, ich kopie rozsyłano do około 1200 bibliotek w całych Stanach Zjednoczonych w ramach programu Bibliotek Depozytowych Federalnych. W przeszłości było to środkiem odstraszającym dla wszystkich rządu, który chciał, aby informacje zniknęły, ponieważ musiałyby fizycznie zniszczyć wszystkie te kopie, mówi Mark Phillips, bibliotekarz uniwersytecki na Uniwersytecie Północnego Teksasu. Krawędź. Teraz łatwiej jest zniknąć informacje, jeżeli ich treść jest umieszczona w jednej witrynie internetowej.
„Chcemy mieć pewność, iż praca wykonana na rzecz obywateli Stanów Zjednoczonych będzie dostępna… i iż będzie można ją wykorzystać do rozwoju nauki i dalszej polityki” – mówi Phillips. „Aby to nie zniknęło i po prostu się zgubiło”.