W debacie publicznej wokół legalności i transparentności wyborów prezydenckich 2025 roku pojawił się głos, który trudno zignorować – nie tylko ze względu na ostrość sformułowań, ale przede wszystkim z powodu głębokiej analizy politycznych i proceduralnych mechanizmów mogących rzutować na wynik głosowania. To głos obywatela – rozczarowanego, zaangażowanego, ale przede wszystkim przenikliwego obserwatora życia publicznego.
Zarzut stawiany obecnym władzom jest jednoznaczny: zlekceważono skalę, złożoność i konsekwencje działań PiS, które – zdaniem autora – po utracie władzy w 2023 roku nie tylko nie porzuciło ambicji politycznych, ale systematycznie i metodycznie przygotowywało się do przejęcia kluczowej pozycji w państwie poprzez urząd prezydenta. Kluczowym zarzutem nie jest jednak sama determinacja PiS, ale obojętność, bierność, a może choćby strach rządzących przed podjęciem otwartego i zdecydowanego śledztwa.
Inżyniera oszustwa
Z relacji wynika, iż Prawo i Sprawiedliwość miało zastosować swoistą „inżynierię polityczną”: analizę danych z poprzednich wyborów (parlamentarnych, samorządowych, europejskich), wybór korzystnych składów komisji, ich przeszkolenie i synchronizację informacji w dniu wyborów 1 czerwca. Wszystko to – jak sugeruje autor – miało służyć jednemu celowi: nie dopuścić do przegranej w wyborach prezydenckich, niezależnie od kosztów politycznych i moralnych.
Skręcanie głosów
Co istotne, zarzuty nie odnoszą się jedynie do manipulacji w kilku komisjach wyborczych. Mowa jest o operacji ogólnopolskiej, trwającej wiele miesięcy, angażującej struktury lokalne i centralne, a także ukierunkowanej na osiągnięcie konkretnego wyniku, który miałby zapewnić PiS polityczne przetrwanie i szansę na powrót do władzy w kolejnych cyklach wyborczych.
Milczenie i krótkowzroczność instytucji państwowych
Najcięższy zarzut kierowany jest jednak pod adresem obecnej władzy, w tym Ministerstwa Sprawiedliwości i służb specjalnych. Autor wypowiedzi nie kryje rozczarowania: mimo sprawowania władzy przez półtora roku, aparat państwowy nie zdołał ani zidentyfikować symptomów nadchodzącej manipulacji, ani jej zapobiec. Co więcej, gdy pojawiają się coraz liczniejsze sygnały nadużyć i systemowych nieprawidłowości, odpowiedzią rządu są działania czysto symboliczne – ograniczone kontrole, powierzchowne przeliczenia i unikanie pełnego rozliczenia sytuacji.
Zdaniem komentatora, za tą strategią kryje się strach przed pokazaniem własnej niekompetencji. Przeliczenie wszystkich głosów, postawienie zarzutów i ujawnienie pełnej skali operacji wymagałoby odwagi politycznej i gotowości do przyznania się do własnych zaniechań. A tego – jak sugeruje autor – obecna władza się boi.
Polityczna pułapka i zmarnowany potencjał
Głos ten to nie tylko oskarżenie, ale także ostrzeżenie. Autor przypomina, iż to dzięki ogromnemu wysiłkowi obywateli możliwa była zmiana władzy w 2023 roku. Dziś ci sami obywatele czują się oszukani – nie przez przeciwników politycznych, ale przez własnych przedstawicieli, którym powierzyli mandat do działania i ochrony demokratycznych wartości. Zamiast tego, otrzymali „banialuki”, „pozorowane działania” i polityczne „ochłapy”.
Na końcu wybrzmiewa pytanie – dramatyczne i retoryczne zarazem: „Po co nam taki rząd?”. To wyraz nie tylko rozczarowania, ale też poważnego kryzysu zaufania. I jeżeli ta diagnoza się utrzyma, rząd Donalda Tuska będzie musiał zmierzyć się z realną groźbą utraty społecznego poparcia w kolejnych wyborach – nie dlatego, iż zawiódł w walce z PiS, ale dlatego, iż nie potrafił tej walki skutecznie podjąć.
Wnioski
To, co wydaje się dziś niezbędne, to całkowite przeliczenie głosów z wyborów prezydenckich 2025 roku, publiczne ujawnienie nieprawidłowości, przeprowadzenie śledztw i postawienie winnych przed sądem. Bez tego demokracja w Polsce pozostanie nie tylko zagrożona, ale i ośmieszona. A jeżeli obecna władza nie zdobędzie się na odwagę, może się okazać, iż jedynym beneficjentem jej zaniechań będzie ta sama siła, która – jak pokazują zarzuty – już raz „system zamknęła”.
W odpowiedzi do @Adbodnar Panie Ministrze, wystarczy zapoznać się niepodważanymi choćby przez samych "autorów" materiałami w sieci, by nie mieć cienia wątpliwości, iż PiS podszedł do tematu wyborów prezydenckich systemowo. Na bazie precyzyjnej analizy rozkładu poparcia w każdym… https://t.co/YJdNuOK87J
— Anna Magdalena (@IIAnnaMagdalena) June 13, 2025