System ROP na rozdrożu: producenci ostrzegają przed ekologicznym parapodatkiem

2 dni temu
Zdjęcie: fot. pexels


Zgodnie z unijnymi wymogami, system ROP ma motywować przedsiębiorców do projektowania opakowań bardziej przyjaznych środowisku i wspierać efektywny recykling. W praktyce oznacza to finansowe zaangażowanie firm w system zbiórki i przetwarzania odpadów opakowaniowych. Polska powinna wdrożyć ten mechanizm już dwa lata temu. Tymczasem propozycje resortu klimatu, które trafiły do konsultacji branżowych, zakładają odgórne ustalenie stawek opłat oraz przekazanie zarządzania całym systemem Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Taki model – zdaniem przedsiębiorców – sprowadza ROP do formy parapodatku, którego rozliczanie odbywa się w oderwaniu od faktycznego wpływu na środowisko. Firmy wprowadzające produkty na rynek nie będą mieć realnego wpływu na system recyklingu ani możliwość decydowania o alokacji środków, które same wygenerują.

Przedstawiciele sektora opakowań zwracają uwagę, iż pominięcie producentów w procesie decyzyjnym i planowaniu mechanizmów finansowania odbiega od standardów obowiązujących w większości państw UE. Podkreślają również, iż brak przejrzystości w ustalaniu stawek oraz ograniczenie roli organizacji odzysku podważa sens całej reformy.

– Przedsiębiorca powinien być partnerem w budowaniu systemu, a nie tylko płatnikiem – mówi Michał Mikołajczyk z firmy Rekopol. – jeżeli mamy motywować do zmniejszania śladu środowiskowego opakowań, to musimy mieć wpływ na mechanizmy finansowania, raportowania i wydatkowania środków. Proponowane w tej chwili rozwiązania tego nie gwarantują.

Z kolei Krzysztof Baczyński ze Związku Pracodawców EKO-PAK przestrzega, iż sztywne stawki narzucane centralnie mogą zniechęcić firmy do dalszych inwestycji w ekologiczne projekty. Porównuje sytuację do składki zdrowotnej – obowiązkowej dla wszystkich, ale nieskutecznej w poprawie jakości systemu. Według niego, podobnie będzie z recyklingiem: więcej pieniędzy nie oznacza automatycznie lepszych efektów, jeżeli system nie będzie efektywnie zarządzany.

Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów projektu jest planowane ograniczenie roli organizacji odzysku, które od lat wspierają firmy w osiąganiu wymaganych poziomów recyklingu. Według propozycji ministerstwa ich funkcje miałby przejąć NFOŚiGW. Eksperci branżowi obawiają się, iż to krok wstecz – zarówno pod względem operacyjnym, jak i strategicznym.

– Organizacje odzysku to nie tylko pośrednicy – tłumaczy Jakub Tyczkowski z Rekopolu. – To centra kompetencji, które doradzają firmom, jak projektować opakowania, wspierają lokalne systemy selektywnej zbiórki i odpowiadają za finansowanie wielu elementów systemu gospodarki odpadami. Zastąpienie ich państwową instytucją może oznaczać biurokratyzację i brak elastyczności.

Dodatkowo likwidacja dokumentów DPR, wykorzystywanych w tej chwili do rozliczania poziomów recyklingu, może utrudnić transparentność całego systemu i zaburzyć spójność danych, które są podstawą monitoringu wymagań unijnych.

Choć branża nie odrzuca samej idei ROP, apeluje o powrót do stołu rozmów i ponowne rozważenie kształtu systemu. Jak podkreślają przedstawiciele firm i organizacji branżowych, tylko wspólne wypracowanie rozwiązań może przynieść realne efekty ekologiczne i ekonomiczne.

Na razie środowisko przedsiębiorców i ekspertów oczekuje na publikację projektu ustawy oraz jego wpis do planu prac legislacyjnych rządu. W opinii branży najważniejsze będzie uwzględnienie głosu zainteresowanych stron w dalszych etapach konsultacji.

– Nie chcemy systemu pozorowanego, który sprowadza się do odgórnych danin i nieefektywnej redystrybucji. Potrzebujemy systemu opartego na współpracy, danych i odpowiedzialności – podsumowuje Michał Mikołajczyk.

Idź do oryginalnego materiału