Syreny alarmowe wyrwały ludzi z łóżek. Teraz władze Lubartowa się tłumaczą

2 godzin temu
Sobotni poranek (6 grudnia) zaczął się bardzo nerwowo dla dziewięciu gmin w powiecie lubartowskim. To właśnie tam o 5:30 rozbrzmiały syreny alarmowe ostrzegające przed atakiem z powietrza. Ostrzeżenie, które mogło przyprawić o zawał serca, było tylko fałszywym alertem.


Była 5:30 rano, kiedy w powiecie lubartowskim, a dokładnie w Lubartowie, Ostrowie Lubelskim, Uścimowie, Firleju, Michowie, Kamionce, Abramowie, Jeziorzanach i Niedźwiadzie rozbrzmiały syreny alarmowe. Uruchomiono je po tym, jak pracownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego źle zrozumiał nadawany komunikat.

Syreny alarmowe w Lubartowie zawyły na darmo. Sprawa będzie wyjaśniana


Do uruchomienia syren doszło po tym, jak pracownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego "drogą streamingową" odebrał od innego powiatu informację o natychmiastowym zagrożeniu z powietrza. Chwilę po tym ruszył dalej i po chwili alarm rozbrzmiał w całym powiecie.

Problem polegał jednak na tym, iż był on niepotrzebny. Informacji o natychmiastowym zagrożeniu nie potwierdziło Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Okazuje się, iż w tym momencie obowiązywał komunikat o zagrożeniu, ale nie o natychmiastowym. Dopiero po zweryfikowaniu tych informacji odwołano alarm.

Cała sytuacja miała związek z kolejnymi nocnymi atakami Rosji w Ukrainie. Z powodu wykorzystania przez ludzi Putina statków bezzałogowych ok. godziny 4:00 nad ranem Polska poderwała myśliwce, aby w razie potrzeby chronić bezpieczeństwa naszych granic. Ostatecznie żaden wrogi obiekt nie znalazł się w polskiej przestrzeni powietrznej.

Krzysztof Gawkowski komentuje zamieszanie wokół syren alarmowych


– Sytuacje, które mogą mieć wpływ na niebezpieczeństwa, są zawsze poddawane szczególnej analizie i w tym przypadku też tak będzie – skomentował wpadkę powiatu lubartowskiego wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Dodał on też, iż Polska jest nieustannie atakowana, dlatego "nie można nic wykluczać, ani nigdzie przymykać oczu".

Na sobotnie zamieszanie zareagował także wojewoda lubelski Krzysztof Komorski. Zapowiedział on, iż w poniedziałek 8 grudnia zostanie przeprowadzona wideokonferencja, podczas której dojdzie do przypomnienia procedury SPO-13, która jest wszczynana w sytuacji zagrożenia z powietrza.

Idź do oryginalnego materiału