Syn Andrzeja Leppera prosi o pomoc. "Przeszedłem przeszczep wątroby"
Tomasz Lepper założył w sieci zbiórkę pieniędzy. Jego rodzinie grozi bowiem utrata domu. Wszystko przez długi. - Przez chorobę płynność gospodarstwa spadła, ogromne koszty pochłonęło leczenie. Dom jest zadłużony na 397 tys. złotych - powiedział w rozmowie z "Faktem". Syn Andrzeja Leppera wyjaśnił w opisie zbiórki, iż od dwóch lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. "Przeszedłem przeszczep wątroby, później zachorowałem na sepsę i przez długi czas byłem całkowicie wyłączony z pracy. Choć dziś pracuję i staram się stanąć na nogi, nie jestem w stanie samodzielnie pokryć długu, który narósł w czasie choroby" - napisał.
REKLAMA
"Dom to wszystko, co mamy". Zebrano już ponad 100 tys. złotych
Lepper chce uratować dom. Jak podkreśla, "to jest najważniejsze" dla jego szóstki dzieci. - Najstarsza jest córka, 22 lata, studiuje pedagogikę, 20-letni syn studiuje prawo, córka w liceum, 9-letnie bliźniaki i syn 4-letni, najmłodszy. One sobie nie wyobrażają, żeby miały gdzieś z tego domu iść. Po prostu - podkreślił. W opisie zbiórki zaznaczył, iż "dom to wszystko, co mają - miejsce bezpieczeństwa i rodzinnego ciepła". Celem zbiórki jest 300 tys. złotych. W ciągu trzech dni wpłat dokonało ponad 1900 osób. Zebrano już ponad 112 tys. złotych. Zbiórka została założona na stronie pomagam.pl.
Zobacz wideo Michał Kołodziejczak: Kaczyński gardził Lepperem, gardzi Wałęsą i mną
Szczere wyznanie Tomasza Leppera. "Ludzie po prostu odmawiają pomocy"
W rozmowie z "Faktem" Tomasz Lepper przyznał, iż wcześniej prosił o pomoc ludzi, którzy "wiele zawdzięczali jego tacie". Było to jednak bezskuteczne. - Sporadyczne jednostki próbowały coś tam robić, ale nie był to nikt z kręgu zamożnych. No niestety, ci ludzie po prostu odmawiają pomocy - wyjawnił syn Andrzeja Leppera. Dodał, iż "prośba o pomoc to jest z jednej strony wstyd". - Nie była to łatwa decyzja. Ale zadłużyłem się, bo chorowałem, w jednym roku byłem więcej razy w szpitalu niż w domu - zaznaczył.
Czytaj także: "Kalendarz Leppera był pełen spotkań. Kilka dni przed śmiercią nagle zrobił się pusty".
Źródła: "Fakt", pomagam.pl