Symetryści w furii: Internauci pokazali im, gdzie ich miejsce

2 godzin temu

Symetryści, ci rzekomi „rozsądni” obserwatorzy polityki, którzy zawsze próbują lawirować między prawdą a fałszem, od dłuższego czasu są w ogniu krytyki. Dlaczego? Bo internauci – prawdziwi wojownicy internetu – okazali się lepsi, szybsi i zdecydowanie bardziej skuteczni. A co najgorsze dla symetrystów, zostali przez tych samych internautów bezlitośnie ocenieni. Internauci nie tylko zdemaskowali ich wygodną neutralność, ale także dali im do zrozumienia, kim są naprawdę.

Symetryści od lat próbowali udawać, iż ich opinie są wyważone, iż stoją ponad konfliktami i iż ich zdanie ma jakąś szczególną wartość. Problem w tym, iż ich “wyważone” opinie najczęściej przypominały raczej stąpanie po cienkiej linii uników. Kiedy PiS szczuł, symetryści mówili: „Nie przesadzajmy, wszyscy są tacy sami”. Kiedy opozycja walczyła o demokrację, symetryści zrzędzili: „Czemu nie są bardziej umiarkowani?”. A teraz, kiedy sieciowi aktywiści rozmontowali retorykę PiS i pomogli wygrać Koalicji 15 Października, symetryści nie mają się gdzie schować.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Okazuje się, iż internauci, uzbrojeni w wiedzę, szybką reakcję i zrozumienie rzeczywistości, po prostu prześcignęli tych rzekomo „wyważonych” komentatorów. Prawda jest brutalna – symetryści przespali rewolucję, a teraz wściekają się, iż nikt ich nie słucha. Różne Słowiki, Długosz wariują, ale nic im to nie da.

Kiedy internauci zaczęli demaskować fałsz i manipulacje, symetryści nie wiedzieli, jak zareagować. Zamiast podjąć walkę, chowali się za swoimi frazesami o „obiektywizmie” i „neutralności”. Ale w dobie szybkiej informacji ich uniki przestały działać. Internauci, bezlitośnie precyzyjni i skuteczni, zaczęli punktować każdego, kto próbował siedzieć na dwóch stołkach naraz. W końcu ludzie zmęczyli się oglądaniem symetrystów, którzy rozmywają każdą istotną sprawę, zamiast jasno opowiedzieć się po stronie prawdy.

Zamiast przyznać, iż ich „neutralność” to po prostu wygodna wymówka, symetryści rzucili się w wir frustracji. Jak to możliwe, iż zwykli internauci – bez zaplecza, bez wielkich platform – osiągnęli więcej w walce o prawdę niż oni, rzekomi „specjaliści” od polityki?

Internauci nie tylko prześcignęli symetrystów w skuteczności, ale też wystawili im surową ocenę. Prawdziwy problem polega na tym, iż symetryści boją się prawdy. Woleliby opowiadać bajki o „dwóch stronach medalu”, niż przyznać, iż jedna ze stron po prostu oszukuje, a druga walczy o sprawiedliwość. Internauci to widzą i jasno dają do zrozumienia, iż symetryści są niczym więcej niż wygodnymi oportunistami, którzy próbują zachować swoje przywileje, unikając jednoznacznych stanowisk.

Wściekłość symetrystów jest zrozumiała. Kiedy internauci zaczynają punktować każdą ich próbę rozmycia rzeczywistości, symetryści czują, iż grunt ucieka im spod nóg. To, co kiedyś działało, czyli granie na obie strony, teraz nie ma już racji bytu. Internauci pokazali im, iż czas lawirowania dobiegł końca. I z każdym kolejnym dniem coraz więcej ludzi zdaje sobie sprawę, kim naprawdę są ci “wyważeni” komentatorzy.

Internauci wygrali – są szybsi, skuteczniejsi i, co najważniejsze, bardziej bezwzględni w obronie prawdy. Symetryści zaś zostali zepchnięci do defensywy, kryjąc się za wymówkami, które już nikogo nie przekonują.

Idź do oryginalnego materiału