Pamiętają państwo, jak nasi nieomylni władcy z Brukseli zakazali zwykłych żarówek, bo pobierają za dużo prądu? (przy sprawnym systemie energetycznym to nie jest żaden problem.)
W tym właśnie okresie były bardzo promowane świetlówki, czyli żarówki gazowe. Nie wiem, czy mnie pamięć nie zawodzi, ale chyba choćby były takie reklamy w telewizji, czy coś.
No i przez lat wiele świetlówki były the thing, i w wielu domach wciąż się je znajdzie,
Jednak!
Ostatnio okazuje się, iż świetlówki także są be. W ciągu ostatnich kilku lat zauważyłem zatrważającą liczbę LEDów, a świetlówki znikają.
Wyniesione na sztandary rewolucji, a później zeń zepchnięte i zastąpione.
LEDy zastępują wszystko. Są oświetleniem domowym, są lampami samochodowymi,
a choćby zastępują lampy sodowe. Co jest po prostu profanacją.
Lampy sodowe dają ładne, żółte światło. LEDy biją po oczach, są zimne i takie martwe.
Jak to powiedział pewien nauczyciel łaciny: Unia Europejska wprowadza różnorodność czyniąc wszystko identycznym.
A idioci się cieszą, bo im się to wpycha jako nowość.
Ja jak słyszę "nowość", to od razu mam tego dosyć.
Precz z nowością.
Kiedyś było lepiej.