
Dla Najukochańszej P., Miłości Mojego Życia
promień jest wyjątkowo czysty, delikatnie
przenika wszelkie Znaki. trafia, niczym w
piosence zespołu Houk: `Transmission
into your heart`, w głąb twojego ciepła.
rozświetla je.
bo tym właśnie chcę być, w twoich
dłoniach i wargach: jasnotą,
czarnopiórym wesołkiem bez krzyża przy duszy.
a nie: jak biuro Lucyfera albo
przybudówka, w której przechowywane
są inne przybudówki. lub niczym gazeta z
fałszywych czasów, krzycząca na pierwszej stronie,
że `Odbudowa Kolosa Rodyjskiego nabiera tempa`.
sama widzisz, iż nie wychodzi, jestem partaczony i
rozprzęgany, chłoszczę po plecach jadowym ozorem,
wredne licho po kryjomu wciska
klawisz Insert i kasuje się każdy miłosny list.
z kranów zamiast oligocenki leje się brudna woda.
a przecież nie tak ma być! nieboskłony ci projektuję,
baśnie dziergam z włóczki, całe światy ofiarowuję,
by po chwili, wychylić durny łeb z pędzącego pociągu
i roztrzaskać go o słup.