Suwerenność cyfrowa – między niejasnymi celami a praktyką regionów

2 godzin temu
Zdjęcie: https://euractiv.pl/section/nowe-technologie/news/suwerennosc-cyfrowa-miedzy-niejasnymi-celami-a-praktyka-regionow/


Debata o cyfrowej przyszłości Europy rozgorzała na nowo. Podczas gdy państwa członkowskie spierają się o to, jak precyzyjnie definiować cele suwerenności cyfrowej, niemiecki Szlezwik-Holsztyn pokazuje, iż można działać już teraz – i to wbrew interesom globalnych gigantów technologicznych.

Na posiedzeniu grupy roboczej Rady UE 8 września attaché ds. telekomunikacji skrytykowali najnowszy projekt przygotowany przez duńską prezydencję. Ich zdaniem zapisy dotyczące suwerenności cyfrowej były zbyt rozmyte i niewystarczająco konkretne.

Pierwsza wersja dokumentu zakładała ambitne dopisanie nowych celów do programu cyfrowej dekady 2030. Miały one mierzyć m.in. stopień uniezależnienia się Europy od dostawców spoza UE i wzmocnienie lokalnych kompetencji technologicznych. Jednak po ostrzeżeniach, iż tak szeroko zakrojone dyskusje grożą utknięciem w sporach metodologicznych, język kolejnej wersji został złagodzony. To właśnie ta zmiana wywołała krytykę – państwa zaczęły domagać się większej precyzji.

Jakie cele są w grze?

Attaché wezwali, by do dokumentu dopisać wyraźniejsze wskaźniki i cele praktyczne. Wśród propozycji znalazły się:

  • poprawa dostępu do infrastruktury krytycznej,
  • ograniczenie zależności od zagranicznych dostawców usług chmurowych i narzędzi sztucznej inteligencji,
  • rozwój kompetencji cyfrowych wśród obywateli i pracowników administracji,
  • większe wykorzystanie zamówień publicznych do wspierania europejskich firm technologicznych.

Co ciekawe, podczas samego posiedzenia nie padły ostre słowa – państwa zachowały swoje najmocniejsze argumenty na pisemne stanowiska, które mają być najważniejsze dla dalszej redakcji dokumentu. Termin ich złożenia wyznaczono na 15 września. Już 12 września w Austrii zaplanowano robocze spotkanie, na którym ma rozpocząć się dyskusja o definicjach i zasadach samej suwerenności cyfrowej.

Agenda technologiczna UE: Fundamenty przyszłości europejskiej innowacyjności

Szlezwik-Holsztyn – laboratorium cyfrowej niezależności

Podczas gdy na poziomie unijnym wciąż trwa spór o język i metodologię, w Niemczech jeden z regionów wciela idee suwerenności cyfrowej w życie. Szlezwik-Holsztyn, liczący ok. 3 mln mieszkańców, konsekwentnie od kilku lat realizuje strategię odchodzenia od systemu Microsoftu.

Plan obejmuje aż 30 tys. urzędników, czyli grupę porównywalną z wielkością całej Komisji Europejskiej. Administracja regionu zdecydowała, iż zamiast pakietu Office korzystać będzie z LibreOffice, a Outlooka zastąpią Thunderbird i Open Xchange. kooperacja nad dokumentami odbywać się ma poprzez NextCloud, a nie Sharepoint.

Migracja dotyczy również systemów operacyjnych – region prowadzi pilotaż przejścia na Linuksa. Około 150 pracowników, w tym sam minister cyfryzacji Dirk Schrödter, testuje już nowe środowisko.

Polityka technologiczna UE w 2025 r.: Egzekwowanie prawa, konkurencyjność, globalne wyzwania

Cel: pełne uniezależnienie do 2029 r.

Harmonogram zmian jest napięty. Już teraz 24 tys. urzędników korzysta z nowych narzędzi, a do końca miesiąca region planuje zmniejszyć liczbę licencji Microsoft Office o ponad dwie trzecie. Do 2029 r. ma zniknąć praktycznie cała zależność od pakietu Microsoftu, poza kilkoma niezbędnymi licencjami utrzymywanymi ze względów komunikacyjnych.

Nie obywa się bez problemów – np. stowarzyszenie sędziów zgłaszało awarie nowych klientów pocztowych i apelowało o powrót do Outlooka. Mimo to władze regionu pozostają przekonane, iż projekt jest nie tylko możliwy, ale i konieczny.

Jak działają algorytmy platform internetowych? KE chce wiedzieć

Koszty i polityka zamiast technologii

Na pierwszy rzut oka rezygnacja z Microsoftu mogłaby wydawać się próbą cięcia kosztów. Jednak minister Schrödter podkreśla, iż chodzi o inwestycję w niezależność. Choć w krótkiej perspektywie trzeba ponieść wydatki na dostosowanie systemu open source do potrzeb administracji, to w dłuższym czasie brak konieczności odnawiania kosztownych licencji przyniesie oszczędności.

Jednak finansowy wymiar nie jest tu najważniejszy. Dla władz Szlezwika-Holsztynu kluczowym motywem jest uniezależnienie się od zagranicznych dostawców i zbudowanie odporności na potencjalne szantaże polityczne czy gospodarcze. Schrödter porównuje to do sytuacji z 2022 r., gdy Europa boleśnie odczuła swoją zależność od rosyjskiego gazu. Jego zdaniem podobny mechanizm może dotyczyć cyfrowej infrastruktury i usług.

Włoskie przepisy o nielegalnym streamingu. Konflikt o wolność słowa

Open source jako dźwignia rynku

Region świadomie wykorzystuje też swoją siłę jako klient instytucjonalny. Władze podkreślają, iż zamówienia publiczne mogą stać się decydującą dźwignią wspierającą rynek otwartego oprogramowania. Dlatego Szlezwik-Holsztyn wzywa do uwzględnienia preferencji dla rozwiązań open source w unijnych przepisach dotyczących zamówień publicznych.

Nie wszystkim dostawcom taki kurs odpowiada – największe trudności pojawiły się w relacjach z SAP, który miał problem z dostosowaniem swoich systemów do nowych standardów. Z kolei Microsoft, dawniej lojalnie obsługujący ten region, według relacji władz w dużej mierze ignoruje te zmiany, koncentrując się na innych niemieckich landach.

Mark Zuckerberg krytykuje UE, ale liczy na pomoc

Lokalna inicjatywa, europejski rezonans

Choć Szlezwik-Holsztyn to stosunkowo niewielki region, jego przykład zyskał znaczenie ponadregionalne. Na bazie tych doświadczeń powstała federalna inicjatywa OpenDesk, a do współpracy przyłączyły się Francja, Włochy i Holandia. W ten sposób lokalna decyzja zaczyna wpływać na szerszą agendę europejską.

Wielu obserwatorów nie kryje zaskoczenia tempem zmian, które udało się tam osiągnąć. To pokazuje, iż niezależnie od tego, jak długo na poziomie unijnym trwa debata nad definicją suwerenności cyfrowej, pojedyncze regiony mogą w praktyce realizować jej zasady – zyskując przewagę i inspirując innych.

Idź do oryginalnego materiału