Susza a śmingus dyngus. Tradycja musi się zmienić?

1 dzień temu

Zjawisko to nie jest jednak odosobnionym przypadkiem. Polska od kilku lat doświadcza coraz bardziej dotkliwych okresów bez opadów, które w połączeniu z rosnącymi temperaturami i zmianami klimatycznymi prowadzą do pogłębiającego się kryzysu wodnego.

Aktualne dane meteorologiczne i hydrologiczne nie pozostawiają złudzeń — sytuacja jest poważna, a prognozy na kolejne tygodnie nie napawają optymizmem. Brak opadów zimą i wczesną wiosną spowodował, iż gleba nie zdołała się odpowiednio nawodnić, co już teraz negatywnie wpływa na wegetację roślin oraz stan zasobów wodnych. Susza zaczyna zagrażać zarówno rolnictwu, jak i całemu ekosystemowi, a w niektórych regionach Polski mówi się wręcz o konieczności wprowadzenia ograniczeń w zużyciu wody.

Zgodnie z raportami Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG-PIB), susza rolnicza występuje w 15 województwach, w tym w mazowieckim, kujawsko-pomorskim, warmińsko-mazurskim, pomorskim, lubuskim, łódzkim, podlaskim, lubelskim, wielkopolskim, dolnośląskim, opolskim, zachodniopomorskim, podkarpackim, świętokrzyskim i śląskim .​

Największe niedobory wody, sięgające od -160 do -219 mm, odnotowano na obszarze Nizin Mazowieckiej i Podlaskiej, na Polesiu oraz w Kotlinie Sandomierskiej .

Przyczyny obecnej suszy

Obecna susza w Polsce ma charakter wieloczynnikowy i jest wynikiem zarówno naturalnych warunków pogodowych, jak i długofalowych zmian klimatycznych. Jednym z głównych powodów niedoboru wody są wyjątkowo niskie opady w okresie zimowym 2024/2025. Zima, która w przeszłości dostarczała glebie zapasy wody poprzez śnieg i deszcz, tym razem była nie tylko uboga w opady, ale także stosunkowo ciepła, co uniemożliwiło gromadzenie się śniegu i jego powolne topnienie, najważniejsze dla stopniowego nawodnienia gleby.

Dodatkowo, wysokie temperatury odnotowane już na początku roku – szczególnie w styczniu i marcu – znacząco przyspieszyły proces parowania wody z gleby i otoczenia. Gleby, które i tak nie zostały odpowiednio nawodnione zimą, zaczęły tracić wilgoć w jeszcze szybszym tempie. W połączeniu z brakiem deszczu w pierwszych tygodniach kwietnia, sytuacja ta doprowadziła do znacznego pogorszenia bilansu wodnego w całym kraju. Szczególnie dotknięte są województwa centralne i zachodnie, gdzie notuje się już lokalne zjawiska suszy rolniczej i hydrologicznej.

Zjawisko to pogłębia również urbanizacja i niewłaściwe zarządzanie wodą – uszczelnianie powierzchni (np. betonowanie miast), melioracje osuszające grunty rolnicze czy brak retencji wód opadowych powodują, iż woda gwałtownie spływa, zamiast wsiąkać i zasilać glebę oraz wody gruntowe.

Skutki dla rolnictwa i środowiska

Pierwsze sygnały wpływu suszy są już widoczne gołym okiem na polskich polach i łąkach. Roślinność w wielu regionach kraju rozwija się wolniej niż zwykle, a część upraw już wykazuje objawy stresu wodnego. To szczególnie niepokojące dla rolników, ponieważ miesiące wiosenne są najważniejsze dla rozwoju zbóż ozimych, warzyw i roślin pastewnych. Bez odpowiedniej ilości wody w glebie ich wzrost zostanie zahamowany, co w konsekwencji może przełożyć się na mniejsze plony i wyższe ceny żywności w drugiej połowie roku.

Nie tylko rolnictwo odczuwa skutki przedłużającej się suszy. Niski poziom wód w rzekach i jeziorach negatywnie wpływa na funkcjonowanie całych ekosystemów. Ryby i inne organizmy wodne mają coraz mniej tlenu i przestrzeni do życia, a w wielu miejscach obserwuje się śnięcia ryb i zamieranie mniejszych zbiorników wodnych. To z kolei oddziałuje na populacje ptaków, ssaków i owadów związanych z siedliskami wodnymi, zaburzając naturalną równowagę przyrodniczą.

Dodatkowo, ograniczenie dostępności wody wpływa także na przemysł i energetykę – szczególnie tę opartą na chłodzeniu wodnym, jak elektrownie cieplne. Zmniejszenie przepływów w rzekach może prowadzić do konieczności ograniczenia produkcji energii oraz wpływać na jakość wody pitnej. Już teraz niektóre gminy monitorują zasoby ujęć wody z myślą o ewentualnym wprowadzeniu lokalnych ograniczeń w jej zużyciu.

Działania i zalecenia

W obliczu obecnej sytuacji zaleca się:​

  • Oszczędzanie wody: Zarówno w gospodarstwach domowych, jak i w rolnictwie, należy stosować praktyki oszczędzające wodę.​
  • Monitorowanie sytuacji: Regularne śledzenie komunikatów IMGW oraz lokalnych władz w sprawie stanu wód i ewentualnych ograniczeń w korzystaniu z zasobów wodnych.​
  • Przygotowanie na możliwe ograniczenia: W przypadku pogorszenia się sytuacji, mogą zostać wprowadzone ograniczenia w korzystaniu z wody, dlatego warto być na to przygotowanym.

Tradycja w nowym świetle

W kontekście rosnącego problemu suszy w Polsce choćby wielowiekowe tradycje, takie jak śmigus-dyngus, zaczynają być postrzegane w nowym świetle. Poniedziałek Wielkanocny, znany z oblewającej się wodą zabawy, jeszcze niedawno był okazją do euforii i beztroski – szczególnie wśród dzieci i młodzieży. Dziś jednak, w obliczu alarmująco niskich zasobów wodnych, coraz częściej słychać głosy nawołujące do umiarkowania, a choćby ograniczenia tej formy świętowania.
W niektórych gminach, szczególnie na terenach zagrożonych suszą, lokalne władze apelowały o rozsądne gospodarowanie wodą i unikanie marnowania jej na zabawę. Śmigus-dyngus, choć głęboko zakorzeniony w kulturze ludowej, musi zderzyć się z realiami współczesnego świata – gdzie każda kropla wody ma coraz większe znaczenie. Zamiast tradycyjnego lania, niektóre społeczności proponują symboliczne gesty – np. pokropienie wodą lub wykorzystanie rekwizytów, które nie generują zużycia cennego zasobu.

Choć może to wydawać się drobną zmianą, pokazuje ona, jak choćby codzienne i świąteczne nawyki mogą (i powinny) ewoluować w odpowiedzi na zmieniające się warunki klimatyczne i środowiskowe.

Idź do oryginalnego materiału