Suski powiedział parę słów za dużo. I zdradził plany PiS

1 rok temu

Jarosław Kaczyński pogrzebał dziś ostatecznie i tak niewielkie szanse PiS na wygraną w wyborach parlamentarnych. Wyjawił dziś jedno z pytań, jakie ma paść w organizowanym przez władzę plebiscycie. Będzie ono brzmiało: „Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?”.

– Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek. Jego zaplecze mówi o tym wprost. […] Nie możemy się na to zgodzić. Państwo zdecydujecie, czy majątek pokoleń pozostanie w polskich rękach – tłumaczył Kaczyński w specjalnie przygotowanym filmiku.

Te bezczelne słowa wywołały powszechną krytykę. Ale w obronie prezesa stanął – jak zwykle – poseł Marek Suski. Człowiek, o którym słusznie się mówi, iż z kamienną twarzą wesprze każdą bzdurę, którą właśnie popiera PiS.

– Wyprzedawali i jeżeli przejmą władzę, pewnie wyprzedawać będą. Co gorsza, skutki dla gospodarki takiego działania, wyprzedaży, takiej chaotycznej za symboliczną złotówkę jak za czasów kolegi Donalda Tuska, Lewandowskiego – stwierdził dziś na antenie TVP.

– Najpierw trzeba mieć odpowiedź od Polaków, czy się godzą na wyprzedaż. Jak się nie godzą na wyprzedaż to ja to rozumiem, iż jest to też zgoda na to, żeby część tego majątku utraconego zostało przywrócone państwu – dodał.

Najwyraźniej nie zauważając, iż przypadkiem zdradził nowy front „zmagań” PiS z rzeczywistością. No bo jak „przywracać”? Nacjonalizować majątek burżujów? Rozkułaczać wieś? To wszystko już było, po 1945 r.

Idź do oryginalnego materiału