Sudan. Kościół służy pośród wojny i tragedii prawie 10 mln uchodźców

3 miesięcy temu
Zdjęcie: Uchodźcy uciekają przed wojną w Sudanie Źródło:PAP/EPA / AMEL PAIN


W Sudanie Kościół służy pośród wojny i tragedii prawie 10 mln uchodźców. Głód, brak wody i podstawowych medykamentów są na porządku dziennym.


W Sudanie „wojna między dwoma osobami doprowadziła do zniszczenia instytucji rządowych i prywatnych, ludzie cierpią z powodu głodu, braku opieki medycznej i podstawowych potrzeb, w tym wody” – wskazuje Agencji Fides biskup Al-Ubajjid – Yunan Tombe Trille. Tak odnosi się do wciąż trwającego konfliktu między armią kontrolowaną przez generała Abd al-Fattaha Abd ar-Rahmana al-Burhana a bojówkami paramilitarnym RSF, którym przewodzi generał Mohamed Hamdan Dagalo, zwany Hemedti.


Wojna w Sudanie. Blisko 10 milionów uchodźców


Zgodnie z danymi podanymi przez Reliefweb walki toczone od 15 kwietnia 2023 r., czyli kilka ponad rok, zmusiły około 9,3 mln osób do zmiany miejsca pobytu – większość z nich to uchodźcy wewnętrzni, ale prawie 2 mln ludzi uciekły do sąsiadujących krajów. Sytuację pogarsza fakt, iż ten region Afryki już wcześniej borykał się z problemami powodującymi ruchy migracyjne, więc często chodzi o nałożenie się nowych trudności na stare.


W maju bp Yunan Tombe Trille nawoływał skonfliktowane strony do uklęknięcia i wsłuchania się w głos Boga oraz cierpiącej ludności, aby zakończyć wojnę. Nie było żadnej odpowiedzi na ten apel. W rozmowie z Agencją Fides hierarcha zauważa: „nikt już nikogo nie słucha, przywódcy przedłużają walkę oraz zabijanie, będąc przekonani, iż dominują nad sobą nawzajem, a nikt nie ma w sobie skłonności do zrobienia kroku wstecz, a przede wszystkim do dialogu. Walczące frakcje mówią raczej o pozbyciu się drugiej strony niż o dialogu”.


Kościół służy


Bp Yunan Tombe Trille wskazuje też, jak ta sytuacja wpływa na jego posługę duszpasterską, której mimo wszystko nie zaniechał. Podkreśla, iż w tej chwili jakiekolwiek przemieszczanie się pozostaje związane ze sporymi trudnościami. „Pokonanie odległości dwóch godzin zajmuje mi teraz dwa tygodnie lub co najmniej dziesięć dni” – zaznacza. Nie ustaje w wysiłkach, ponieważ, jak mówi, „nigdzie nie jest bezpiecznie, choćby w pokoju, w którym przebywam, więc lepiej, żebym kontynuował moją misję”.


Hierarcha opisuje również ducha panującego w jego Kościele: „Zawsze prosimy członków naszych wspólnot, aby pocieszali się nawzajem, wytrwali w modlitwie, misji i udzielaniu sakramentów, choćby jeżeli niektóre parafie są pozbawione naszych usług, ponieważ zostały ewakuowane. Katecheci trzymają wspólnoty razem w tych trudnych czasach”.
Idź do oryginalnego materiału