Styropianowa dintojra trwa

myslpolska.info 1 rok temu

Styropianowa dintojra trwa. Niedawno informowałem o ogromnym zaangażowaniu PiS-owskich władz, by zlikwidować w Olsztynie Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotr Gliński mówił wtedy, iż bronią go ludzie o „mentalności kacapskiej”.

Wczoraj w radiu usłyszałem o likwidacji kolejnego „kacapskiego” pomnika. Tym razem zlikwidowano pomnik w Borach Tucholskich poświęcony żołnierzom Wojska Polskiego i Partyzantom z Grupy Wołga, którzy walczyli w tym miejscu z hitlerowską żandarmerią i SS. Grupa partyzancka została utworzona w sierpniu 1944 z żołnierzy Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego. Prowadziła działalność antyhitlerowską na terenie Pomorza.

W uzasadnieniu decyzji usunięcia pomnika wojewoda pomorski Dariusz Drelich napisał między innymi, iż „stan pomnika nie pozostawia złudzeń co do jego społecznego odbioru. Pomnik jest porośnięty i popękany, tablica z inskrypcją nosi ślady aktów wandalizmu. Nie ulega wątpliwości, ze pomnik nie cieszy się społecznym uznaniem i nie jest otoczony jakąś szczególną troską”. To bardzo odważna teza. Bo wszyscy wiemy, czyje pomniki wyrosłe po 2010 roku nie pozostawiają złudzeń co do ich odbioru przez większość społeczeństwa.

Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów pozwalających opisać działalność hunwejbinów antykomunizmu.

Inną sprawą jest język używany przez rządzących. Pan Gliński odpowiadając na pytanie dotyczące olsztyńskiego pomnika mówi o „kacapach”, zaś pan Ziobro nazywa niemieckiego polityka „bezczelnym szwabem”.

Łukasz Jastrzębski

Idź do oryginalnego materiału