Decyzja o tym, iż na mapie woj. opolskiego pojawi się nowe miasto – Strzeleczki – zapadła pod koniec lipca. Podjęła ją Rada Ministrów. Zmiana w życie weszła wraz z rozpoczęciem 2024 roku – dokładnie o północy.
Marek Pietruszka – wcześniej wójt, a teraz burmistrz – z tej okazji zaprosił mieszkańców na „Uroczyste Obchody Odzyskania Praw Miejskich”. Była dyskoteka pod gołym niebem, pokaz laserowy. Nie obyło się też bez okolicznościowych przemówień no i wyjątkowych toastów. Przewodniczący rady – teraz już miejsko-gminnej – Włodzimierz Wolny wraz z zastępcą Markiem Kalińskim wręczyli nowemu burmistrzowi symboliczne, specjalnie wykonane na tę okazję, klucze do bram miasta.
– Panie wójcie, ostatni raz się tak do pana zwracam, w imieniu mieszkańców chciałbym przekazać te klucze do bram. Ten klucz, żeby był dla pana otworem do dalszych pomysłów, ażeby rządy sprawowane w tym mieście spełniły oczekiwania nas wszystkich – mówił przewodniczący.
Marek Pietruszka dziękował mieszkańcom „za wsparcie”.
– To jest dobry początek, by dalej pracować i jeszcze bardziej pozyskiwać więcej kasy. To wszystko dla was – przemawiał dość dosadnie.
Strzeleczki to nowe miasto. Wojewoda Sławomir Kłosowski był na „nie”…
Podczas wydarzenia panowała radosna, a wręcz dosłownie szampańska atmosfera. Trzeba jednak pamiętać, iż decyzji o tym, by Strzeleczki stały się miastem towarzyszyły pewne kontrowersje. Choć Matek Pietruszka dziękował za wsparcie w staraniach o prawa miejskie, to nie wszyscy mieszkańcy podzielają jego entuzjazm w tym względzie.
Pisaliśmy o tym w „O!Polskiej” w maju, w artykule „Miasto z nadania ministra Ociepy”. Przypomnijmy, wniosek obecnego burmistrza, a wtedy wójta, w marcu 2023 roku ówczesny wojewoda opolski Sławomir Kłosowski zaopiniował negatywnie.
Jak argumentował, we wniosku zabrakło danych o „wyposażeniu w infrastrukturę społeczną pozwalającą na wypełnianie w przyszłości funkcji miejskiego ośrodka”. Wojewoda pisał wprost o rolniczym charakterze zabudowy w historycznym centrum wsi oraz o braku gospodarczej przesłanki nadania Strzeleczkom statusu miasta. Wskazywał na brak usług miastotwórczych o znaczeniu ponadlokalnym, miejskiego charakteru i funkcji zabudowy, infrastruktury ciepłowniczej i gazowej oraz o wielu innych brakach.
…ale Minister Marcin Ociepa był na „tak”
Dla nikogo nie jest jednak tajemnicą, iż w rządzie lobbował w tej sprawie ówczesny wiceminister obrony Marcin Ociepa. Z kolei Marek Pietruszka lobbował na jego rzecz przed październikowymi wyborami parlamentarnymi przy każdej okazji. Lobbing był skuteczny. Wojewoda zmienił zdanie i wniosek rekomendował. Włodarz gminy wielokrotnie podkreślał, iż odzyskanie statusu miasta to zasługa właśnie Ociepy.
Kontrowersje związane są także z tym, iż spora część mieszkańców od początku – mniej lub bardziej jawnie – wypowiadała się krytycznie na ten temat. Mówili, iż nie czują się „miastowi”. W rzeczy samej Strzeleczki są teraz najmniejszym miastem w województwie opolskim. Według ostatniego spisu ludności miejscowość zamieszkuje 1533 osób. Jest wiele wiosek znacznie większych i bardziej zaludnionych. Na przykład Dobrzeń Wielki (4618), Tarnów Opolski (3485), czy Jemielnica (3448).
Kolejną dyskusyjną kwestią są konsultacje, jakie zorganizowano w tej sprawie. Jak informowano, wzięło w nich udział „aż” 325 osób, z czego ponad 82 procent było na „tak”. To zaledwie lekko ponad 4 proc. mieszkańców gminy. Konsultacje prowadzono bowiem nie tylko w samych Strzeleczkach, których to dotyczy, ale we wszystkich 13 sołectwach gminy.
Strzeleczki to nowe miasto. Pierwsza taka zabawa
Osoby, które przyszły na rynek w Strzeleczkach w sylwestrową noc, miały zróżnicowane opinie na temat odzyskania praw miejskich. Nikt z napotkanych osób nie chciał wypowiedzieć się z imienia i nazwiska na ten temat.
– Miasto to niby brzmi dumnie, bo wciąż pokutuje jeszcze takie przekonanie, iż jak ktoś ze wsi, to jest gorszy. Ale tak naprawdę to przecież zupełnie nic się nam nie zmieni – mówiła pani Maria (nazwisko do wiadomości redakcji).
Odzyskanie praw miejskich świętowało wiele osób. Ale sporo bawiących się przyjechało spoza Strzeleczek.
– My się tu na wsi wszyscy znamy. To są przyjezdni. Najechało dużo młodych i starszych, bo były plakaty i komunikaty, iż Sylwester z dyskoteką za darmo, iż atrakcje, iż znani didżeje – mówił nam jeden z mieszkańców (boi się podawać do publikacji swoich personaliów).
– To pierwszy raz, iż wójt – przepraszam, już burmistrz – Sylwestra zrobił nam na rynku. Co roku był tylko bal dla wiejskich VIP-ow w GOK-u. Ale mieszkańcy sami przychodzili życzenia sobie składać, fajerwerki popuszczać, to i w tym roku przyszliśmy, by zrobić to w mieście. Ale jakie tu miasto, jak w uliczkach wokół rynku świnie, krowy, kury, króliki… – wylicza.
– W Strzeleczkach ludzie lękliwi. Nikt się nie odważy powiedzieć oficjalnie, iż z tym miastem to przerost ambicji, a zwykli ludzie śmieją się z tego. A na poważnie, to są obawy, iż podatki pójdą w górę. No i zaraz pensje urzędników pewnie też. W końcu to miasto teraz jest – stwierdza.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania.